08-02-2012, 15:19
Zgodnie z obietnicą, opiszę knajpę, o której wspominałem wczoraj.
Restauracja z zewnątrz wygląda bardzie niepozornie, wręcz słabo. Ale, jak zauważył Ovidiu, często ten zewnętrzny obraz nie świadczy o jakości serwowanych dań. Ile to już razy zdarzyło nam się wychodzić zdegustowanym z miejsca o pięknym wystroju? No, ale nie przedłużając...
Knajpa znajduje się nieopodal dworca kolejowego Keleti (na obrazku oznaczone jako: Keleti pályaudvar ), na skrzyżowaniu Kerepesi út i Festetics György utca. Bar jest na samym rogu, od strony ulicy Festeticsa. Zielone, metalowe drzwi, za nimi schodki do piwnicy. Opis z takimi szczegółami, bo po prostu nie pamiętam nazwy tego miejsca. Z drugiej strony niewykluczone, że było to po prostu vendéglő Kuchnia typowo węgierska. Wszystko, co tam jedliśmy, a byłem tam dwa razy i próbowałem jedzenia od każdego z moich kompanów, było pyszne. Fakt, że byliśmy też bardzo głodni, ale nie można odmówić tamtejszemu kucharzowi kunsztu. Szczególnie w pamięć zapadła mi surówka: coś na kształt mizerii w occie, ale tak wspaniale doprawiona, że ciężko to opisać. Cen - jako, że zupełnie nie mam pamięci do cyfr, nie podam - ale w żadnym wypadku nie były one wysokie.
Całość połączona jest z piwiarnia, także na romantyczna kolację się to nie nadaje, ale dzięki temu panuje tam też specyficzny klimat. Mi osobiście bardzo odpowiadał. Osoby niepalące mogły trochę narzekać, bo gdzie piwo, tam i papierosy. Ale teraz, z racji obowiązującego od stycznia zakazu palenia w miejscach publicznych, nie powinno być z tym problemu.
Naprawdę gorąco polecam! Osoby niewybredne (jeśli chodzi o wystrój) i lubiące naprawdę smacznie zjeść na pewno się nie rozczarują.
Strzałką zaznaczam lokal na mapie:
EDYCJA:
Podczas ostatniego pobytu w Budapeszcie znów wybrałem się w to miejsce. Knajpa przeszła generalny remont, zmieniło się też nieco menu. I, co najważniejsze a zarazem najsmutniejsze, jakość dań także. Zupełnie mi już nie smakowało.
Restauracja z zewnątrz wygląda bardzie niepozornie, wręcz słabo. Ale, jak zauważył Ovidiu, często ten zewnętrzny obraz nie świadczy o jakości serwowanych dań. Ile to już razy zdarzyło nam się wychodzić zdegustowanym z miejsca o pięknym wystroju? No, ale nie przedłużając...
Knajpa znajduje się nieopodal dworca kolejowego Keleti (na obrazku oznaczone jako: Keleti pályaudvar ), na skrzyżowaniu Kerepesi út i Festetics György utca. Bar jest na samym rogu, od strony ulicy Festeticsa. Zielone, metalowe drzwi, za nimi schodki do piwnicy. Opis z takimi szczegółami, bo po prostu nie pamiętam nazwy tego miejsca. Z drugiej strony niewykluczone, że było to po prostu vendéglő Kuchnia typowo węgierska. Wszystko, co tam jedliśmy, a byłem tam dwa razy i próbowałem jedzenia od każdego z moich kompanów, było pyszne. Fakt, że byliśmy też bardzo głodni, ale nie można odmówić tamtejszemu kucharzowi kunsztu. Szczególnie w pamięć zapadła mi surówka: coś na kształt mizerii w occie, ale tak wspaniale doprawiona, że ciężko to opisać. Cen - jako, że zupełnie nie mam pamięci do cyfr, nie podam - ale w żadnym wypadku nie były one wysokie.
Całość połączona jest z piwiarnia, także na romantyczna kolację się to nie nadaje, ale dzięki temu panuje tam też specyficzny klimat. Mi osobiście bardzo odpowiadał. Osoby niepalące mogły trochę narzekać, bo gdzie piwo, tam i papierosy. Ale teraz, z racji obowiązującego od stycznia zakazu palenia w miejscach publicznych, nie powinno być z tym problemu.
Naprawdę gorąco polecam! Osoby niewybredne (jeśli chodzi o wystrój) i lubiące naprawdę smacznie zjeść na pewno się nie rozczarują.
Strzałką zaznaczam lokal na mapie:
EDYCJA:
Podczas ostatniego pobytu w Budapeszcie znów wybrałem się w to miejsce. Knajpa przeszła generalny remont, zmieniło się też nieco menu. I, co najważniejsze a zarazem najsmutniejsze, jakość dań także. Zupełnie mi już nie smakowało.
Masz własną stronę internetową? Pomóż promować Forum Węgierskie!