30-08-2016, 11:33
Tak więc odrobina teorii na pewno przyda się w praktyce. Mam nadzieję, że żołądek doszedł do siebie. Mi też się zdarza ostra reakcja na obce jedzenie - delikatny hrabiowski brzuszek.
W Var Vendeglo lubimy też desery - wszystkie trzy, które tam mają, ten puchar lodowy i owoce w galaretce, no i słodkie naleśniki z serem, o których już pisałem. Rodzina zawsze mnie naciąga na wizytę u nich, choć ja proponuję oszczędnego grilla na własnym węglu i kiełbasie z Biedronki (z dodatkiem prawdziwego mięsa). hahaha
Z pewnością na basenach jedzenie też jest dobre, i przy ogromnym popycie musi być świeże. Mnie raczej zraża kolejka i plastikowe sztućce oraz jednorazowy talerzyk. W niedzielę ludzi na kąpielisku było chyba z 20% więcej, niż w środku wakacji. Rzucam liczbę 5000, czasem zamieniam parę słów z kierownikiem, może zdradzi tajemnicę. A może nie - w razie pożaru na kąpielisku przy takim tłoku skutki paniki mogłyby być opłakane. Ale mają tam zasłużone żniwa i wygląda, że goście też są bardzo zadowoleni.
W Var Vendeglo lubimy też desery - wszystkie trzy, które tam mają, ten puchar lodowy i owoce w galaretce, no i słodkie naleśniki z serem, o których już pisałem. Rodzina zawsze mnie naciąga na wizytę u nich, choć ja proponuję oszczędnego grilla na własnym węglu i kiełbasie z Biedronki (z dodatkiem prawdziwego mięsa). hahaha
Z pewnością na basenach jedzenie też jest dobre, i przy ogromnym popycie musi być świeże. Mnie raczej zraża kolejka i plastikowe sztućce oraz jednorazowy talerzyk. W niedzielę ludzi na kąpielisku było chyba z 20% więcej, niż w środku wakacji. Rzucam liczbę 5000, czasem zamieniam parę słów z kierownikiem, może zdradzi tajemnicę. A może nie - w razie pożaru na kąpielisku przy takim tłoku skutki paniki mogłyby być opłakane. Ale mają tam zasłużone żniwa i wygląda, że goście też są bardzo zadowoleni.