Trochę o pogodzie, aby zachować ciągłość, bo bardziej pasowałoby w wątku grzesia o klimacie.
W sobotę o pół do siódmej wieczorem spadło parę kropel gęstej mżawki czy rzadkiego kapuśniaku. Trwało to 10-15 minut i nawet cały chodnik się nie zamoczył, zostały ślady pojedynczych kropli.
Następne dwa dni z rana słońce, w południe chmurki, wieczorem znów słońce zachodzące nad górami.
Wczoraj znów z rana słońce, w południe dość mocne zachmurzenie. Akurat przed drugą pojechałem po tokaj, odkładałem tę wyprawę na złą pogodę, ale nie chciałem tego zostawiać na dzień wyjazdu. Zrobiłem przystanek w centrum SP i akurat zaczęło padać. Deszcz trwał z 15 minut, gdy wyjechaliśmy z SP już więcej nas nie niepokoił po drodze. Oceniając zawartość szklanek zostawionych na stole oszacowałem opad na 1mm. Wieczorem od 20 do 21 znowu lunęło, tym razem zawartość popielniczki wskazywała na 4-5mm. Prognozy też w ostatniej chwili zmieniły się z deszczu na burze, faktycznie, nad górami ze trzy razy błysnęło. A burza, jak wiadomo, jest niezobowiązująca - tu zagrzmi, tam popada i wszystko się zgadza. Mam jeszcze screen pogody, gdzie Interia wróży na dziś 28mm deszczu. A od porannej rosy mamy wciąż piękne słońce, najpiękniejszy dotąd dzień weekendu. Zastanawiam się nad sensem przeglądania takich prognoz, które diametralnie zmieniają się co 6 godzin, a w końcu żadna wersja się nie sprawdza.
W sobotę o pół do siódmej wieczorem spadło parę kropel gęstej mżawki czy rzadkiego kapuśniaku. Trwało to 10-15 minut i nawet cały chodnik się nie zamoczył, zostały ślady pojedynczych kropli.
Następne dwa dni z rana słońce, w południe chmurki, wieczorem znów słońce zachodzące nad górami.
Wczoraj znów z rana słońce, w południe dość mocne zachmurzenie. Akurat przed drugą pojechałem po tokaj, odkładałem tę wyprawę na złą pogodę, ale nie chciałem tego zostawiać na dzień wyjazdu. Zrobiłem przystanek w centrum SP i akurat zaczęło padać. Deszcz trwał z 15 minut, gdy wyjechaliśmy z SP już więcej nas nie niepokoił po drodze. Oceniając zawartość szklanek zostawionych na stole oszacowałem opad na 1mm. Wieczorem od 20 do 21 znowu lunęło, tym razem zawartość popielniczki wskazywała na 4-5mm. Prognozy też w ostatniej chwili zmieniły się z deszczu na burze, faktycznie, nad górami ze trzy razy błysnęło. A burza, jak wiadomo, jest niezobowiązująca - tu zagrzmi, tam popada i wszystko się zgadza. Mam jeszcze screen pogody, gdzie Interia wróży na dziś 28mm deszczu. A od porannej rosy mamy wciąż piękne słońce, najpiękniejszy dotąd dzień weekendu. Zastanawiam się nad sensem przeglądania takich prognoz, które diametralnie zmieniają się co 6 godzin, a w końcu żadna wersja się nie sprawdza.