Wyjechałem 4:17 we czwartek, 5:53 w Barwinku, 7:41 przejście Ujhely, 7:59 wjazd na Vegardo. Trzeci raz w SP. Pogoda w kratkę, czwartek był OK, wczoraj przez godzinę około obiadu kropiło, a wieczorem lunęło - sądząc po stanie naczyń, to najmniej 50mm. A miało być 3-5mm - i uwierz tu meteoszarlatanom. Namiot był przygotowany na "ocieplenie klimatu", niestety małe niedopatrzenie spowodowało, że po ulewie mieliśmy mokre kołdry i w najniższej części podłogi kilka litrów wody i do wyboru było spanie w samochodzie albo w płachcie z folii bąbelkowej. Do południa udało się wszystko wysuszyć. Dziś na przemian straszy, kropi albo pada.
Internet na kąpielisku praktycznie nie działa, na 20 logowań zdołałem wstawić tylko jeden poprzedni post.
Trzy goździki w cenie jednej róży:
Stragan warzywny przy kąpielisku:
Targ w SP:
Wczoraj był jakiś festyn piwny z koncertem, ale nie skorzystaliśmy:
Internet na kąpielisku praktycznie nie działa, na 20 logowań zdołałem wstawić tylko jeden poprzedni post.
Trzy goździki w cenie jednej róży:
Stragan warzywny przy kąpielisku:
Targ w SP:
Wczoraj był jakiś festyn piwny z koncertem, ale nie skorzystaliśmy: