02-09-2012, 23:37
Kilka dni temu, zachęcona tym wątkiem, wybrałam się z rodziną do tego kąpieliska.
Jak się okazało, do korzystania ze skoczni też trzeba mieć zakupiony bilet na aquapark. Inna sprawa, że aż tak dokładnie tam nie pilnują, bo moja córka kila razy skoczyła bez opaski, potem skoczył mąż, ale gdy znowu chciał skoczyć, to pan z obsługi zwrócił mu uwagę i kupilliśmy córce ten bilet.
Większość osób z obsługi mówi tylko po węgiersku, co było mocno irytujące - proponowaliśmy englich deutch polski i russkij - i nic - tylko madżar - czy tam w szkołach nie uczą języków?
Szafek depozytowych jest niewystarczająca ilość - albo my nie potrafiliśmy ich znaleźć - nie byliśmy w stanie się wypytać bo nie umiemy w jedynym słusznym języku. Na szczęście mocząc się w basenie termalnym można było wrzucić torbę pod ławkę pod wieszakami i mieć ją cały czas na oku.
Co do wody w basenach termalnych - to tam gdzie miało być 35-38st było tak ze 34-35, a tam gdzie było napisane 32-35 było cieplej niż w tym pierwszym, ale jak dla mnie to mogłaby ta woda być cieplejsza. No i taka mętna - nie wiem, czy to jest typowe dla tych wód leczniczych z wypasionym składem (dużo tych jonów + i -).
W łazienkach i pod prysznicami niezbyt czysto. Przy wejściu do basenu prysznice - ale nie każdy korzystał - nikt tam tego nie pilnuje.
Podsumowując - dzieci były zadowolone (fajne atrakcje i basen pływacki), ja z mężem trochę mniej.
Jak się okazało, do korzystania ze skoczni też trzeba mieć zakupiony bilet na aquapark. Inna sprawa, że aż tak dokładnie tam nie pilnują, bo moja córka kila razy skoczyła bez opaski, potem skoczył mąż, ale gdy znowu chciał skoczyć, to pan z obsługi zwrócił mu uwagę i kupilliśmy córce ten bilet.
Większość osób z obsługi mówi tylko po węgiersku, co było mocno irytujące - proponowaliśmy englich deutch polski i russkij - i nic - tylko madżar - czy tam w szkołach nie uczą języków?
Szafek depozytowych jest niewystarczająca ilość - albo my nie potrafiliśmy ich znaleźć - nie byliśmy w stanie się wypytać bo nie umiemy w jedynym słusznym języku. Na szczęście mocząc się w basenie termalnym można było wrzucić torbę pod ławkę pod wieszakami i mieć ją cały czas na oku.
Co do wody w basenach termalnych - to tam gdzie miało być 35-38st było tak ze 34-35, a tam gdzie było napisane 32-35 było cieplej niż w tym pierwszym, ale jak dla mnie to mogłaby ta woda być cieplejsza. No i taka mętna - nie wiem, czy to jest typowe dla tych wód leczniczych z wypasionym składem (dużo tych jonów + i -).
W łazienkach i pod prysznicami niezbyt czysto. Przy wejściu do basenu prysznice - ale nie każdy korzystał - nikt tam tego nie pilnuje.
Podsumowując - dzieci były zadowolone (fajne atrakcje i basen pływacki), ja z mężem trochę mniej.