Od tego miejsca Dunaj rozdziela się na wąskie, stare, naturalne koryto, oraz nowe, sztuczne, tworzące zbiornik o nazwie Hrušov - 25 km kwadratowych powierzchni, 16 kilometrów długości, szerokość od 1 do 4 kilometrów. To raj dla miłośników sportów wodnych, żeglugi oraz dużych jednostek pływających.
W oddali widać kominy zakładów przemysłowych oraz wieżę telewizyjną na wzgórzu Kamzík - jeden z symboli Bratysławy.
Z pamiątek nawiązujących do historii - kilka lat temu odsłonięto pomnik poświęcony brytyjskim lotnikom, zestrzelonym podczas bombardowania stolicy Słowacji w czasie II wojny światowej.
Jedziemy mało ruchliwą drogą wzdłuż betonowego, wysokiego brzegu - szeroki na 6 metrów wał służy nie tylko jako ochrona przed wylaniem wody, ale jednocześnie do treningów biegaczom i rowerzystom. Kurczę, aż chciało się ubrać sportowe buty i ruszyć truchtem przed siebie .
Ponieważ zbiornik jest dość długi, to na jego terenie działa prom, pozwalający przedostać się szybciej na drugą stronę.
Po ukończeniu budowy zapory powstała sztuczna wyspa, z obu stron opływana przez Dunaj - na wschodzie przez nową drogę wodną, a na zachodzie przez stare koryto, z zadrzewionymi i bagnistymi brzegami, na których utworzono rezerwaty przyrody. Tym korytem biegnie granica z Węgrami.
Na wyspie, dziełu nie sił natury, lecz rąk człowieka i siły maszyn, znajdują się małe ośrodki wypoczynkowe, sieć szlaków rowerowych i turystycznych, oraz trzy wioski: Vojka nad Dunajom (węg. Vajka), Dobrohošť (Doborgaz) i Bodíky (Nagybodak). Wszystkie liczą mniej niż pół tysiąca mieszkańców i we wszystkich zdecydowaną większość ludności stanowią Węgrzy.
W pewnym momencie droga się rozdziela - prosto można dojechać do promu na węgierską stronę, a w lewo wjedziemy na wały. Mostem przekracza się jeden z bocznych kanałów odpływowych.
Dojechaliśmy do drugiej, większej zapory wodnej, na której pracuje kolejna elektrownia o mocy 720 MW.
Umocnienia wałów widoczne od strony rzeki.
Śluzy tamy w ciągu dwudziestu lat użytkowania przekroczyło 300 tysięcy statków z pięcioma milionami pasażerów.
Za tamą wybudowano 8 kilometrowy kanał "odpadowy" - dopiero po jego zakończeniu Dunaj wraca w naturalne granice.
W oddali widać kominy zakładów przemysłowych oraz wieżę telewizyjną na wzgórzu Kamzík - jeden z symboli Bratysławy.
Z pamiątek nawiązujących do historii - kilka lat temu odsłonięto pomnik poświęcony brytyjskim lotnikom, zestrzelonym podczas bombardowania stolicy Słowacji w czasie II wojny światowej.
Jedziemy mało ruchliwą drogą wzdłuż betonowego, wysokiego brzegu - szeroki na 6 metrów wał służy nie tylko jako ochrona przed wylaniem wody, ale jednocześnie do treningów biegaczom i rowerzystom. Kurczę, aż chciało się ubrać sportowe buty i ruszyć truchtem przed siebie .
Ponieważ zbiornik jest dość długi, to na jego terenie działa prom, pozwalający przedostać się szybciej na drugą stronę.
Po ukończeniu budowy zapory powstała sztuczna wyspa, z obu stron opływana przez Dunaj - na wschodzie przez nową drogę wodną, a na zachodzie przez stare koryto, z zadrzewionymi i bagnistymi brzegami, na których utworzono rezerwaty przyrody. Tym korytem biegnie granica z Węgrami.
Na wyspie, dziełu nie sił natury, lecz rąk człowieka i siły maszyn, znajdują się małe ośrodki wypoczynkowe, sieć szlaków rowerowych i turystycznych, oraz trzy wioski: Vojka nad Dunajom (węg. Vajka), Dobrohošť (Doborgaz) i Bodíky (Nagybodak). Wszystkie liczą mniej niż pół tysiąca mieszkańców i we wszystkich zdecydowaną większość ludności stanowią Węgrzy.
W pewnym momencie droga się rozdziela - prosto można dojechać do promu na węgierską stronę, a w lewo wjedziemy na wały. Mostem przekracza się jeden z bocznych kanałów odpływowych.
Dojechaliśmy do drugiej, większej zapory wodnej, na której pracuje kolejna elektrownia o mocy 720 MW.
Umocnienia wałów widoczne od strony rzeki.
Śluzy tamy w ciągu dwudziestu lat użytkowania przekroczyło 300 tysięcy statków z pięcioma milionami pasażerów.
Za tamą wybudowano 8 kilometrowy kanał "odpadowy" - dopiero po jego zakończeniu Dunaj wraca w naturalne granice.