15-03-2018, 8:26
Czy pamięta ktoś jeszcze odjazdy z dworca Warszawa Główna?
W ubiegłym wieku ... były trzy połączenia kolejowe z których korzystałem aby dojechać na Węgry. Jazda takim składem zawsze była przygodą. Pociąg zatrzymywał sie w każdym większym mieście, postój na niektórych stacjach trwał nawet do 20 minut. Podróż trwała wiele godzin, pociąg bardzo rzadko miał opóźnienie. Podróżni byli cierpliwi, uprzejmi, nawiązywało się nowe znajomości, czasami w przedziale miejsce miały nierzadko zakrapiane "strażacką" niewielkie imprezki które zawsze kończyły się przed rozpoczęciem kontroli granicznej ... .
Z Warszawy do Budapesztu można było dojechać dwoma połączeniami:
- Pociąg "Bathory" to węgierski skład, kursował na trasie Warszawa-Budapest Keleti.
- Pociąg "Polonia" nie należał do popularnych, ciągnął do Budapesztu tylko trzy wagony, to był mieszany skład jadący przez Jugosławię do Bułgarii nad morze Czarne.
- Z Krakowa też był pociąg "Cracovia", 2-3 razy jechałem nim na trasie Kraków-Miskolc.
W tym okresie nie było jeszcze mowy o kolei dużych prędkości, trwały prace związane z budową CMK, Centralnej Magistrali Kolejowej mającej połączyć Zawiercie z Grodziskiem Mazowieckim.
W ubiegłym wieku ... były trzy połączenia kolejowe z których korzystałem aby dojechać na Węgry. Jazda takim składem zawsze była przygodą. Pociąg zatrzymywał sie w każdym większym mieście, postój na niektórych stacjach trwał nawet do 20 minut. Podróż trwała wiele godzin, pociąg bardzo rzadko miał opóźnienie. Podróżni byli cierpliwi, uprzejmi, nawiązywało się nowe znajomości, czasami w przedziale miejsce miały nierzadko zakrapiane "strażacką" niewielkie imprezki które zawsze kończyły się przed rozpoczęciem kontroli granicznej ... .
Z Warszawy do Budapesztu można było dojechać dwoma połączeniami:
- Pociąg "Bathory" to węgierski skład, kursował na trasie Warszawa-Budapest Keleti.
- Pociąg "Polonia" nie należał do popularnych, ciągnął do Budapesztu tylko trzy wagony, to był mieszany skład jadący przez Jugosławię do Bułgarii nad morze Czarne.
- Z Krakowa też był pociąg "Cracovia", 2-3 razy jechałem nim na trasie Kraków-Miskolc.
W tym okresie nie było jeszcze mowy o kolei dużych prędkości, trwały prace związane z budową CMK, Centralnej Magistrali Kolejowej mającej połączyć Zawiercie z Grodziskiem Mazowieckim.