08-05-2018, 22:30
Choć do lasu drzewa się nie wozi, to kelnerzy w VVPanzio nie mieli nic przeciwko temu, żebyśmy u nich zjedli swój tort. W VVP obecnie do rachunku automatycznie jest doliczany serwis w wysokości 10% i jest to wyraźnie zaznaczone w jadłospisie i na paragonie. Więc drobne niezbędne są tyko w piekarni (pekseg) i w kościele (templom).
Jeszcze jedno zdjęcie z niedzieli. Tomku, czy twój tabor teraz zmieścił się w kadrze? Mam nadzieję, że nie należy do niego ta osoba nieumyślnie uwieczniona w samym centrum. Choć może niejeden z nas chciałby mieć takie towarzystwo na wyjazdy do ciepłych źródeł...
Aha, Pawlo pytał o płacenie za dzień wyjazdu. Raz kiedyś płaciłem, ale z reguły pracownicy kempingu, a także kasjerki odradzają i tłumaczą, że nie trzeba. Jest tu jakiś rozdźwięk między praktyką a literą oficjalnego regulaminu. Więc korzystam z darmowego pobytu. Nikt zupełnie nie próbuje tego egzekwować, bo wystarczyłoby, żeby przy oddawaniu numerku czy klucza pani przecięła opaskę, przynajmniej tej jednej osoby, i byłoby jasne - koniec wolnego wstępu.
Często też po grzecznej prośbie słowno-migowej mogę do wieczora pozostawić samochód w obrębie kempingu, a zdarzało się, że i namiot postał dłużej, oczywiście jeśli nie było tłoku. Z reguły korzystamy też bez skrępowania z kempingowej kuchni.
Jeszcze jedno zdjęcie z niedzieli. Tomku, czy twój tabor teraz zmieścił się w kadrze? Mam nadzieję, że nie należy do niego ta osoba nieumyślnie uwieczniona w samym centrum. Choć może niejeden z nas chciałby mieć takie towarzystwo na wyjazdy do ciepłych źródeł...
Aha, Pawlo pytał o płacenie za dzień wyjazdu. Raz kiedyś płaciłem, ale z reguły pracownicy kempingu, a także kasjerki odradzają i tłumaczą, że nie trzeba. Jest tu jakiś rozdźwięk między praktyką a literą oficjalnego regulaminu. Więc korzystam z darmowego pobytu. Nikt zupełnie nie próbuje tego egzekwować, bo wystarczyłoby, żeby przy oddawaniu numerku czy klucza pani przecięła opaskę, przynajmniej tej jednej osoby, i byłoby jasne - koniec wolnego wstępu.
Często też po grzecznej prośbie słowno-migowej mogę do wieczora pozostawić samochód w obrębie kempingu, a zdarzało się, że i namiot postał dłużej, oczywiście jeśli nie było tłoku. Z reguły korzystamy też bez skrępowania z kempingowej kuchni.