09-09-2012, 12:11
To ja dodam informację o kulturze i wyrobach ludowych "Matyo", która to kultura związana jest z miastem Mezokovesd i jego okolicami.
Myślę, ze duża część osób odwiedzających ten rejon z racji basenów (kąpielisko Zsory i Bogacs) nie wie o specyfice tego miejsca. Bardzo przystępnie genezę tej kultury wyjasniła Monika Chojnacka w swojej książce "Węgry. Na ostro i na słodko".
Otóż, rejon "Matyofold", gdzie mieszka ludność Matyo, to miejsce niejako poświęcone królowi Maciejowi Korwinowi. Wdzięczość tamtejszych mieszkańców wzięła się stąd, że w 1461 roku w zamian za poparcie przez tę ludność króla w walkach z Czechami, król Maciej nadał miastu rangę miasta polnego i sam też 3 lata później miasto odwiedził. I właśnie od imienia króla ludność zaczęła się nazywać się lud Matyo, czyli tworząc polski odpowiednik "Maćki".
W kolejnych wiekach odrębność tego regionu podkreślała różnica wyznaniowa, ponieważ przeważała tu religia rzymskokatolicka w przeciwieństwie do rozpowszechnionego wokół kalwinizmu.
Najbardziej charakterystycznym tamtejszym rękodziełem jest hafciarstwo. Barwne hafty mają głównie motywy kwiatowe. Legenda głosi, że gdy Turcy pojmali jednego z Węgrów, jego dziewczyna poszła do samego sułtana z prośbą o uwolnienie. Ten - dzisiaj byśmy powiedzieli - na odczepnego, powiedział, że uwolni jej chłopca, gdy ona przyniesie mu wpięty w ubranie bukiet kwiatów. Życzenie teoretycznie nie do spełnienia, bo był właśnie środek zimy. Ale sprytna dziewczyna wyhaftowała przeróżne goździki, tulipany i róże tak ładnie, że zachwycony i wzruszony sułtan uwolnił chłopaka.
W Mezokovesd mieści się Muzeum Matyo, są tam wystawione różne przykłady tamtejszej sztuki ludowej, głównie oczywiście hafty. Poniżej dwa przykłady:
Myślę, ze duża część osób odwiedzających ten rejon z racji basenów (kąpielisko Zsory i Bogacs) nie wie o specyfice tego miejsca. Bardzo przystępnie genezę tej kultury wyjasniła Monika Chojnacka w swojej książce "Węgry. Na ostro i na słodko".
Otóż, rejon "Matyofold", gdzie mieszka ludność Matyo, to miejsce niejako poświęcone królowi Maciejowi Korwinowi. Wdzięczość tamtejszych mieszkańców wzięła się stąd, że w 1461 roku w zamian za poparcie przez tę ludność króla w walkach z Czechami, król Maciej nadał miastu rangę miasta polnego i sam też 3 lata później miasto odwiedził. I właśnie od imienia króla ludność zaczęła się nazywać się lud Matyo, czyli tworząc polski odpowiednik "Maćki".
W kolejnych wiekach odrębność tego regionu podkreślała różnica wyznaniowa, ponieważ przeważała tu religia rzymskokatolicka w przeciwieństwie do rozpowszechnionego wokół kalwinizmu.
Najbardziej charakterystycznym tamtejszym rękodziełem jest hafciarstwo. Barwne hafty mają głównie motywy kwiatowe. Legenda głosi, że gdy Turcy pojmali jednego z Węgrów, jego dziewczyna poszła do samego sułtana z prośbą o uwolnienie. Ten - dzisiaj byśmy powiedzieli - na odczepnego, powiedział, że uwolni jej chłopca, gdy ona przyniesie mu wpięty w ubranie bukiet kwiatów. Życzenie teoretycznie nie do spełnienia, bo był właśnie środek zimy. Ale sprytna dziewczyna wyhaftowała przeróżne goździki, tulipany i róże tak ładnie, że zachwycony i wzruszony sułtan uwolnił chłopaka.
W Mezokovesd mieści się Muzeum Matyo, są tam wystawione różne przykłady tamtejszej sztuki ludowej, głównie oczywiście hafty. Poniżej dwa przykłady: