22-07-2018, 22:41
Wczoraj (sobota) wpadł mi do głowy taki kontrowersyjny pomysł, aby "wyskoczyć" na Węgry z wnuczkiem i "zaliczyć" Zemplen Kalandpark w Sato...coś tam. Na dokładkę do końca dnia chciałem sprawdzić, czy przypadkiem eplus nie bije rekordu w pobytach w Vegardo w Sarospataku. W planie były te dwa miejsca gdyby rodzinie Griswoldów coś nie wypaliło . Pomysł zaakceptowano i wyjechaliśmy o 5,30 rano w niedzielę. O godzinie 9,00 zaczęliśmy od Kalandparku i na pierwszy ogień wnuczek zaliczył zjazd na torze "bobslejowym". Tor o długości ponad 2 km robi wrażenie a różnica wysokości powoduje zawrót głowy. Widziałem w kraju z trzy takie "zabawki" ale żadna tej nie dorówna. Potem oczywiście był zjazd na linie - niby nic - trochę ponad minuta zjazdu na dystansie ponad kilometr. Ale cytuję "co ty możesz powiedzieć o zabijaniu ....", jeżeli tego nie spróbujesz (zjazdu oczywiście). Oczywiście wszystko mam udokumentowane, chociaż oglądając filmiki wrażenia są takie , jak - nie przymierzając- oglądanie porno na zdjęciach .
Jak wybiorę i obrobię te zdjęcia to umieszczę na forum dla jeszcze nie zdecydowanych.
Do godziny 16,00 plumkanie w Vegardo, potem obiadek w Huszar Pancio. Wyjazd około 17,30 i o 21,00 w domu.
A propos, eplusa nie znalazłem bo było tak gęsto, że nawet w basenie pływackim nie dało się popływać .
Jak wybiorę i obrobię te zdjęcia to umieszczę na forum dla jeszcze nie zdecydowanych.
Do godziny 16,00 plumkanie w Vegardo, potem obiadek w Huszar Pancio. Wyjazd około 17,30 i o 21,00 w domu.
A propos, eplusa nie znalazłem bo było tak gęsto, że nawet w basenie pływackim nie dało się popływać .