24-08-2018, 15:29
Właśnie wróciłem z Hajdunanas wrażenie mieszane ale pokrótce - kemping parcele dość małe samochód i większy namiot trudno zmieścić widziałem że stawiano samochody na parceli obok . Ja się rozbiłem za domkami bliżej basenów, gorzej jest wtedy z podłączem prądowym ja miałem długi przewód. Teren zacieniony ale bardzo słabo uporządkowany pełno liści i patyków . Sanitariaty czyste dwa pisuary i dwie muszle klozetowe jedna umywalka z pojemniczkiem na mydło raz udało mi się znaleźć w nim mydło , obok łazienka umywalki z lustrami i dwa prysznice i jak dotąd nie byłoby źle ale zimna woda jak lód we wszystkich krajach i prysznicach przypominała mi czasy peerelowskie z wojska ale jak tu wytłumaczyć dziecku że nie ma ciepłej wody . Z drugiej strony sanitariatów kuchnia, no tak by to nazwać ale kuchnię mi to nie przypomina, może się zmieścić w niej jedna osoba. Teren kempingu i basenów ogrodzony płytami eternitu jak wiadomo co może zawierać. Za płotem tory kolejowe i pociągi dość często kursujące, chyba się już im szyny rozwalają bo robi to dużo hałasu, raz nawet usłyszałam jak maszynista zagwizdał . Co do koszów na śmierć to nie widziałem stoi jeden duży kontener , dobrze że miałem swoje worki na śmieci . Nie daleko kempingu sklep spożywczy mały ale potrzebne rzeczy są takie jak pieczywo mleko piwo . A teraz baseny dwie prostokątne niecki z czystą wodą, rano to ona była czysta później to wiecznie wplątywały mi się włosy zapewne dlatego że nie działały należycie skinery poziom wody był za wysoki i przykrywał skinery a do tego na całym basenie robiło się dużo fal ponieważ woda się odbija od brzegu chlapiąc gdzie popadnie do uszu i do oczu. Jakie było moje zdziwienie jak przed wejściem do basenu chciałem się opłukać , woda z prysznica zima i słona skąd oni biorą tę wodę . W basenie woda ciepła, ludzi w szczycie jest ale nie do przesady , rodzice lub dziadkowie troją się i dwoją aby dzieciom urozmaicić czas , w ruch idę piłki piłeczki materace kółka także o spokojnym posiedzeniu nie ma mowy z tyłu chlapie do ucha woda która się odbija od brzegu z przodu w amoku rodzice rzucający czym popadnie chlapiąc po oczach . Do drugiego basenu są zamontowane dwie rury zielona i czerwona. Zielona jest czasami otwierana raczej w godziny szczytu ratownik wpuszcza i tam jest raczej porządek gorzej jest z czerwoną tu już jest wolna amerykanka, widziałem na własne oczy jak syn staranował kolanami ojcu kręgosłup długo nie mógł biedaczysko dojść do siebie później ich nie widziałam, a przecież wystarcza założyć czerwone i zielone świata i byłbym porządek , to nie wielki koszt. Dalej są dwa baseny z leczniczą wodą , dzieci do lat 14 są grzecznie wypraszane przez ratownika. Wokół basenu jest dużo barów i budek z jedzeniem i lodami ceny jak wszędzie. Z basenu wychodzimy i płuczemy się w lodowatej słonej wodzie natomiast przychodząc na kemping można wziąć orzeźwiająco lodowaty prysznic. Na koniec wisienka na torcie - jak przyjechałem na kempingi to grzecznie zapytałem ile będzie mnie kosztować pięć noclegów dwoje dorosłych i dziecko lat 11 . Pani po spisaniu danych z paszportu łącznie z datą urodzenia wypisała wszystko na łączną kwotę 43 000 jakie było nasze zdziwienie jak w ostatni dzień pobytu kwota wzrosła o 3000 , tłumacze że chyba zaszła pomyłka, pani szybko zaczęła mówić po węgiersku tak jak ja bym go znał biegle więc dyskusja szybko się zakończyła . Zapłaciliśmy za dwoje dorosłych + jedenasto letnie dziecko + samochód + namiot = 46000 forintów, za taki skład miesiąc wcześniej w Tiszaujvaros zapłaciłem 45000 forintów. Standard jednego do drugiego nie ma porównania a zważywszy że na kempingu nie ma za wiele klientów to należy ich złupić . Uważam że zostałem perfidnie oszukany i zastanawiam się co by było gdybym nie miał tych 3000 . Cena w granicach 36 000 za mój pobyt była by rozsądnym rozwiązaniem kalkulując cenę do standardu.