Ja od 4 czy 5 lat jeżdżę tylko z nawigacją, bez papiermap. Raz mnie poprowadziła jakimś rewelacyjnym trawersem do T-ujvaros w poprzek głównych szlaków SW-NE, że byłem pod wrażeniem - asfaltowe dróżki na 1 samochód przez jakieś PGRy i place kolejowe, ale dojechałem bezbłędnie, bałem się, że będę nawracał. Oczywiście zawsze robię ogląd wyznaczonej trasy z lotu ptaka, czy jest w miarę prosta, czy jakaś pętla nie wyszła. Byłem też nad Morzem Czarnym, błądziłem niewiele. Dawniej jeździłem obok autostrady koszyckiej i popieram w całości Blisko Tokaju. Ostatnio jeżdżę przez S-ujhely. A co do obwodnicy Svidnika, to ja obwodzę tak: w Ladomirovej zaraz za Tekturowym Policajem skręt w lewo i przez wioski, i wyjeżdżam daleko za Svidnikiem, chyba aż w Stropkovie. Skrót o jakieś 2 km (całość odcinka to chyba ze 12km), droga kręta i wiejska, ale dla SUVa bez różnicy, całkiem pusta a nie jazda w konwoju.
Wstyd straszny, ale napiszę: pierwszy raz jak tam jechałem, był deszcz, szaruga i wziąłem tego bałwana z lornetką za prawdziwego, a że akurat antyradar też zapiszczał, to skręciłem w pierwszą lepszą boczną drogę, żeby nie spotkać jego tekturowych kolegów w radiowozie z dykty. A tu nawigacja wyświetliła,że do końca drogi o 2 kilometry mniej - no to jeszcze lepiej. I tak już zostało.
Wstyd straszny, ale napiszę: pierwszy raz jak tam jechałem, był deszcz, szaruga i wziąłem tego bałwana z lornetką za prawdziwego, a że akurat antyradar też zapiszczał, to skręciłem w pierwszą lepszą boczną drogę, żeby nie spotkać jego tekturowych kolegów w radiowozie z dykty. A tu nawigacja wyświetliła,że do końca drogi o 2 kilometry mniej - no to jeszcze lepiej. I tak już zostało.