Mało brakowało, aby ten post pojawił się w wątku "Sarospatak". Małżonka bardzo lubi ten popularny kurort, jednak jak przypuszczałem, dzieli tę sympatię ze zbyt już licznym gronem rodaków. Parę minut przed ósmą ominąłem koniec kolejki do recepcji Vegardo (jak widać sznur samochodów kończył się na głównej ulicy) i półtorej godziny później meldowaliśmy się na Smoku.
Na kempingu prawie sami Polacy - około 10 ekip, większość z Sanoka, Krosna i okolic. Jeden tylko kamper na żółtych tablicach - pewnie Holender. W d0mkach większość to Węgrzy i ktoś z Rumunii.
Jeśli jest ktoś z Forum - zapraszam do ujawnienia, mój niebieski namiocik stoi z tyłu za wiatą jadalną.
Na kąpielisku zmiany niewielkie, trwa remont brodzika dla dzieci. Jedna zmiana na niekorzyść - w dniu wyjazdu wstęp na baseny już nie jest darmowy, bilet można kupić za pół ceny, więc chociaż tyle.
Pogoda bardzo miła, słońce z chmurkami.
Na kempingu prawie sami Polacy - około 10 ekip, większość z Sanoka, Krosna i okolic. Jeden tylko kamper na żółtych tablicach - pewnie Holender. W d0mkach większość to Węgrzy i ktoś z Rumunii.
Jeśli jest ktoś z Forum - zapraszam do ujawnienia, mój niebieski namiocik stoi z tyłu za wiatą jadalną.
Na kąpielisku zmiany niewielkie, trwa remont brodzika dla dzieci. Jedna zmiana na niekorzyść - w dniu wyjazdu wstęp na baseny już nie jest darmowy, bilet można kupić za pół ceny, więc chociaż tyle.
Pogoda bardzo miła, słońce z chmurkami.