02-07-2019, 13:53
Jak co roku miało być kilka dni w Zalakarosz. Skończyło się na jednym wieczorze. Jak tylko dojechaliśmy, ok 20tej jak zwykle udaliśmy się rozkoszować się madziarskim jedzeniem. I stała się masakra :-( Komary były tam zawsze, ale to co działo się przy kafejkach i restauracyjkach gdzie zawsze jemy przeszło wszelkie wyobrażenie. Pomimo użycia anty komarowych smarowideł nie dało się jeść, a tym bardziej troszkę posiedzieć. Jeśli władze było nie było rozwijającej się turystycznie mieściny nic nie zaczną robić, to turyści mimo poprawiającej się infrastruktury odpłyną... Wszyscy klienci spożywający wciąż się odganiali i zabijali te latające potwory, ale chyba nie o to chodzi :-(
wyruszyliśmy więc wieczorową porą ku "naszemu" Mezokovesd :-)
wyruszyliśmy więc wieczorową porą ku "naszemu" Mezokovesd :-)