04-02-2020, 7:24
Ekstra! Byłem w Wenecji w 1995 roku na zorganizowanej wycieczce autobusowej. Zaraz na początku zgubiliśmy się z kolegą robiąc zdjęcia w jakimś zaułku. "Due per Tronchetto" - tak kupuje się dwa bilety na tramwaj wodny do piętrowego parkingu na przedmieściu. W autobusie w oczekiwaniu na powrót grupy trochę wypiliśmy i śmieszne potem było tłumaczenie - przewodniczka podobno wyznaczyła punkt zbiórki gdzieś na tym placu akurat niestety już chwilę po naszym odłączeniu. Była trochę zdenerwowana i później ją przepraszaliśmy, bo chyba się o nas martwiła, w odróżnieniu od części uczestników.