02-05-2021, 8:16
Pierwsza niedziela maja, dziś Dzień Matki ... najserdeczniejsze życzenia
A kéz, mit ma is látok, ahogy hűti homlokom
gyengébb tán, de most is biztos oltalom
Szavaid is hallom, ahogy megvigasztaltál
Ma fakóbb tán a hangod, de így is szíven talál
Most fojtogat a félelem, hogy másképp is lehet
s egyszer asztalunknál üres lesz helyed...
Mama, jöjj még százszor, arcodon míg napsugár ragyog
Addig szólj rám, hisz gyermek is csak addig vagyok
Súgd meg kérlek múltad titkát, ahányszor tudod...
…amíg e Föld az otthonod.
Ma is, hogyha kérném, lenne báli jelmezem
s a tű, mit százszor átszúr, ma sem az én kezem
És sose jut az vissza, amit értem vállaltál
Mégis, hogyha kérném, ma is helyettem adnál.
Most fojtogat a félelem, hogy másképp is lehet
s egyszer asztalunknál üres lesz helyed...
Mama, jöjj még százszor, arcodon míg napsugár ragyog
Addig szólj rám, hisz gyermek is csak addig vagyok
Súgd meg kérlek múltad titkát, ahányszor tudod...
…amíg e Föld az otthonod
Valahányszor látlak, tudom vár egy pillanat
ami, bárhogy félek, egyszer elragad
Mama, bárcsak tudnám, mégis hogy vigyázzak rád
hogy ez a bölcs mosoly kísérjen minél tovább...!
Dłoń, którą i dziś widzę, jak schładza moje czoło
może nieco zmęczona, ale nadal dająca pewną opiekę
Słyszę jeszcz Twoje słowa, jak mnie pocieszałaś
Twój głos dziś trochę słabszy, ale nadal trafia w serce
Teraz lęk dusi, że może być inaczej
i kiedyś przy naszym stole puste będzie Twoje miejsce...
Mamo, przyjdź po sto razy, dopóki jeszcze na Twojej twarzy błyszczy promień słońca
Przemawiaj do mnie, bo ciągle jestem Twoim dzieckiem
Zdradź mi proszę sekret Twojej przeszłości tyle razy, ile pamiętasz...
…dopóki ta Ziemia jest Twoim domem
Nawet dzisiaj, gdybym prosiła, miałabym kostium balowy
a igła, która po sto razy przebija, nie kłuje mojej ręki
I nigdy nie otrzymasz z pwrotem tego, czego podjęłaś sie za mnie
I gdybym prosiła, dziś też byś mnie zastąpiła
Teraz lęk dusi, że może być inaczej
i kiedyś przy naszym stole puste będzie Twoje miejsce...
Mamo, przyjdź sto razy, dopuki jeszcze na Twojej twarzy błyszczy promień słońca
Przemawiaj do mnie, bo ciągle jestem Twoim dzieckiem
Zdradź mi proszę sekret Twojej przeszłości tyle razy, ile pamiętasz...
…dopóki ta Ziemia jest Twoim domem
Za każdym razem, gdy Cię widzę, wiem że czeka mnie ten momet
którego się obawiam, ale kiedyś mnie dosięgnie
Mamo, gdybym to wiedziała, jak mam Ciebie strzec
aby Twój mądry uśmiech jak najdłużej mi towarzyszył...!
A kéz, mit ma is látok, ahogy hűti homlokom
gyengébb tán, de most is biztos oltalom
Szavaid is hallom, ahogy megvigasztaltál
Ma fakóbb tán a hangod, de így is szíven talál
Most fojtogat a félelem, hogy másképp is lehet
s egyszer asztalunknál üres lesz helyed...
Mama, jöjj még százszor, arcodon míg napsugár ragyog
Addig szólj rám, hisz gyermek is csak addig vagyok
Súgd meg kérlek múltad titkát, ahányszor tudod...
…amíg e Föld az otthonod.
Ma is, hogyha kérném, lenne báli jelmezem
s a tű, mit százszor átszúr, ma sem az én kezem
És sose jut az vissza, amit értem vállaltál
Mégis, hogyha kérném, ma is helyettem adnál.
Most fojtogat a félelem, hogy másképp is lehet
s egyszer asztalunknál üres lesz helyed...
Mama, jöjj még százszor, arcodon míg napsugár ragyog
Addig szólj rám, hisz gyermek is csak addig vagyok
Súgd meg kérlek múltad titkát, ahányszor tudod...
…amíg e Föld az otthonod
Valahányszor látlak, tudom vár egy pillanat
ami, bárhogy félek, egyszer elragad
Mama, bárcsak tudnám, mégis hogy vigyázzak rád
hogy ez a bölcs mosoly kísérjen minél tovább...!
Dłoń, którą i dziś widzę, jak schładza moje czoło
może nieco zmęczona, ale nadal dająca pewną opiekę
Słyszę jeszcz Twoje słowa, jak mnie pocieszałaś
Twój głos dziś trochę słabszy, ale nadal trafia w serce
Teraz lęk dusi, że może być inaczej
i kiedyś przy naszym stole puste będzie Twoje miejsce...
Mamo, przyjdź po sto razy, dopóki jeszcze na Twojej twarzy błyszczy promień słońca
Przemawiaj do mnie, bo ciągle jestem Twoim dzieckiem
Zdradź mi proszę sekret Twojej przeszłości tyle razy, ile pamiętasz...
…dopóki ta Ziemia jest Twoim domem
Nawet dzisiaj, gdybym prosiła, miałabym kostium balowy
a igła, która po sto razy przebija, nie kłuje mojej ręki
I nigdy nie otrzymasz z pwrotem tego, czego podjęłaś sie za mnie
I gdybym prosiła, dziś też byś mnie zastąpiła
Teraz lęk dusi, że może być inaczej
i kiedyś przy naszym stole puste będzie Twoje miejsce...
Mamo, przyjdź sto razy, dopuki jeszcze na Twojej twarzy błyszczy promień słońca
Przemawiaj do mnie, bo ciągle jestem Twoim dzieckiem
Zdradź mi proszę sekret Twojej przeszłości tyle razy, ile pamiętasz...
…dopóki ta Ziemia jest Twoim domem
Za każdym razem, gdy Cię widzę, wiem że czeka mnie ten momet
którego się obawiam, ale kiedyś mnie dosięgnie
Mamo, gdybym to wiedziała, jak mam Ciebie strzec
aby Twój mądry uśmiech jak najdłużej mi towarzyszył...!