19-07-2023, 9:56
To była taka mała prowokacja żeby ktoś coś napisał.
Przygodę z Węgrami rozpoczęliśmy właśnie od tej miejscowości w 2013.
To była fajna kameralna miejscówka dla rodzin z małymi dziećmi. 80% stanowili turyści z Polski ale nie odczuwało się tłoku czy pośpiechu.
Wszystko zaczynało się od codziennej rutyny czyli od wyjścia do sklepu po bułeczki, pomidory, ser itp... zagadka kto chodził?
Całodzienne kąpiele połączone ze zwiedzaniem Egeru i okolicznych miejscowości gdzie też można było się wykąpać.
Wieczorami chodziliśmy na do piwniczek z pięknym widokiem na góry bukowe...miłe wspomnienia, dzieci podrosły a sentyment pozostał.
Przygodę z Węgrami rozpoczęliśmy właśnie od tej miejscowości w 2013.
To była fajna kameralna miejscówka dla rodzin z małymi dziećmi. 80% stanowili turyści z Polski ale nie odczuwało się tłoku czy pośpiechu.
Wszystko zaczynało się od codziennej rutyny czyli od wyjścia do sklepu po bułeczki, pomidory, ser itp... zagadka kto chodził?
Całodzienne kąpiele połączone ze zwiedzaniem Egeru i okolicznych miejscowości gdzie też można było się wykąpać.
Wieczorami chodziliśmy na do piwniczek z pięknym widokiem na góry bukowe...miłe wspomnienia, dzieci podrosły a sentyment pozostał.