04-02-2013, 12:51
A Ty Filutku podstępny... ale muszę przyznać, że "mój" majster budując mi domek zatrudnił był onego czasu jednego Cygana z okolicy... przyjechałem, patrzę: Cygan na budowie więc co prędzej wołam pomocy tłumacza i w te słowa do majstra "co tu do końskiego penisa /jeden z ulubionych "ozdobników" rozmowy na "moim" terenie/ robi Cygan!?". A on mi na to, że to wyjątkowy wyjątek... zatkało mnie... Węgier i tak mówi, to pewnie coś w tym jest - poobserwowałem go wtedy przez jakieś trzy dni... zasuwał jak automat, poza wodą i kawą nie spożywał nic, co człowiekiem poniewiera , był zawsze na czas... i podobno tylko prosił majstra, żeby o tym nigdzie nie opowiadać, bo mu reputację cygańską nadszarpniemy
Szok - ale widać od każdej zasady są wyjątki
Dobra - proszę zatem o zdjęcie Węgierki w stroju ludowym głaszczącej psa... a co...
Szok - ale widać od każdej zasady są wyjątki
Dobra - proszę zatem o zdjęcie Węgierki w stroju ludowym głaszczącej psa... a co...