04-02-2013, 13:21
... ad vocem...
Jeśli moja osobista znajomość języka węgierskiego lub jej brak nie jest sprawą osobistą - to jaką?
A co ja takiego stwierdziłem - ano, ze nie należy wytykać niedoskonałości człowiekowi, który dołożył starań w celu nauki polskiego a wręcz przeciwnie, należy to docenić... i nie była to bynajmniej uwaga do Ciebie a tu nagle wyskakujesz z z wytykiem osobistym... co to za polemika polegająca na odnośnikach osobistych, nie mających niczego wspólnego z węgierska panią reżyser w Polsce i jej znajomością języka polskiego?
Zakładam, ze jesteś młodą kobietą i jako taka, nie masz jeszcze wyrobionego owego imperatywu ochrony przestrzeni osobistej, właściwego mojemu pokoleniu... może to i dobrze ale ja się już nie zmienię i bardzo uprzejmie Cię proszę proszę, byś o tym pamiętała w przyszłości... zatem przekazuję Ci znak pokoju /jak to mówią katolicy na mszy, gdzie w takiej chwili skłócone sąsiadki sztucznie kiwają do siebie głowami, by za moment znów sie żreć po całości
/ uznając, ze zareagowałem może nieco nadpobudliwie
Jeśli moja osobista znajomość języka węgierskiego lub jej brak nie jest sprawą osobistą - to jaką?
A co ja takiego stwierdziłem - ano, ze nie należy wytykać niedoskonałości człowiekowi, który dołożył starań w celu nauki polskiego a wręcz przeciwnie, należy to docenić... i nie była to bynajmniej uwaga do Ciebie a tu nagle wyskakujesz z z wytykiem osobistym... co to za polemika polegająca na odnośnikach osobistych, nie mających niczego wspólnego z węgierska panią reżyser w Polsce i jej znajomością języka polskiego?
Zakładam, ze jesteś młodą kobietą i jako taka, nie masz jeszcze wyrobionego owego imperatywu ochrony przestrzeni osobistej, właściwego mojemu pokoleniu... może to i dobrze ale ja się już nie zmienię i bardzo uprzejmie Cię proszę proszę, byś o tym pamiętała w przyszłości... zatem przekazuję Ci znak pokoju /jak to mówią katolicy na mszy, gdzie w takiej chwili skłócone sąsiadki sztucznie kiwają do siebie głowami, by za moment znów sie żreć po całości

