17-03-2013, 14:13
Pewnie wspomnienia świeższe. Gdyby szukać głęboko, to wszyscy jesteśmy krewnymi przez Adama i Ewę. Czy widać jakąś nagłą eksplozję (to chyba masełko maślane?) ? Ja tego tak nie odczuwam, choć niewątpliwie Pan Orban może trafiać w czułą strunę naszych kiboli. A Węgrów podziwiać można i za to, że parę lat temu zrobili solidne zamieszki przeciw lewicowemu rządowi, podczas gdy u nas kolejne afery podsumowujemy "Polacy, nic się nie stało". No ale to już niebezpieczny teren polityki. W każdym razie ważny jest chyba cały okres od XIV do dziś, a nie poszczególne epizody.