22-03-2013, 18:45
(22-03-2013, 15:52)mordimer napisał(a): Jednak do dziś np.w "wielki piątek" czuję się źle jedząc mięsko czy wędlinkę a i na Wielkanoc czekam pokornie na "święcone"... to jakby potwierdza Twą tezę.
No tak, gdyż w ten sposób działa plastyczność mózgu, co wykorzystuje się m.in. przy jak najwcześniejszej rehabilitacji zaburzeń rozwojowych. I dlatego argument, który czasem słyszę od znajomych, że "najpierw trzeba dziecko ochrzcić i wychować w duchu religijnym, żeby w wieku dorosłym miało możliwość wyboru, czy chce być religijnym człowiekiem, czy nie" w świetle tych wiadomości okazuje się bzdurą. To właśnie najlepszy sposób, żeby wolność nieskrępowanego niczym wyboru odebrać przez wpojenie pewnych nawyków myślowych. Bardzo perfidne. Pewnie, można wybrać i tak, ale to już trudniejsze.