04-05-2013, 1:28
Drogi na Słowacji są aktualnie w bardzo złym stanie. Dziury zaczynają się zaraz za granicą. Ale odcinek wzdłuż zalewu Domasa (droga nr 15 Stropkov-Vranov n/T.) to prawdziwa rzeźnia, Wielka Pardubicka i Rajd Safari. Na odcinku 25km co kilkaset metrów samochody zwalniają do 20 albo 10km/h. Przejeżdżają przez całe archipelagi dziur, których ominąć się nie da. Rozumiem, że mróz może uszkodzić drogę, ale nie widziałem nigdy, żeby wraz ze śniegiem zeszła 1/3 asfaltu. Takie dziury w dorosłym życiu widziałem tylko parę lat temu na Ukrainie. Słowacy zaczęli już remont, ale odnowione jest dopiero kilkaset metrów. Szczerze odradzam tę drogę - lepiej nadłożyć nawet 40km i jechać sobie spokojnie slalomem między dziurami.
Fatalny stan tej drogi był jednym z częstszych tematów rozmów na kąpielisku Sarospatak. A jeden facet, który przyjechał od zachodu twierdził, że jechał "pół Słowacji" po dziurach.
Fatalny stan tej drogi był jednym z częstszych tematów rozmów na kąpielisku Sarospatak. A jeden facet, który przyjechał od zachodu twierdził, że jechał "pół Słowacji" po dziurach.
![[Obrazek: 1b9b4baee4777c3c.jpg]](http://images43.fotosik.pl/1824/1b9b4baee4777c3c.jpg)