02-08-2012, 15:10
(02-08-2012, 13:45)kurek napisał(a): Andrasz, jeśli pozwolisz, mam kilka pytań :
1. Mój osobisty tłumacz ;-) w cenach na basen Demjen podaje tak : Jeśli slajdy są wyjęte z nurkowania puli do wykorzystania: 700, - / osoba / dzień. Czy mógłbyś to przełożyć na polski ?
Ha a csúszdák üzemen kívül vannak, az ugrómedence használata: 700,- Ft / fő / nap
2. Jak rozumiem, biletów rodzinnych brak ?
3. Wspomniane było tutaj o kocach. Ja, jeszcze nigdy nie korzystałem z węgierskich basenów. Czyli rozumiem, że można wziąć ze sobą koc, kosz, jedzenie, picie i zrobić piknik ?
4. A o co tu chodzi ? : "Slajdy i skoków w basenie może być używany tylko opaskę. Opaska po zbawienie codziennych biletów spa można zakupić."
A csúszdákat és az ugrómedencét csak karszalaggal lehet használni. A karszalagot a napi fürdőjegy megváltása után lehet megvásárolni
PS. A tak w ogóle, dzięki Tobie mam fajny punkt na trasie między Tokajem a Eger :-)
Postaram się odpowiedzieć, przy okazji daję link na podstronę kąpieliska z cenami.
http://www.demjengyogytermal.hu/?page=nyitvatartasok
A teraz po kolei:
ad 1) - cena za wejście na teren kąpieliska, to 1290 ft dorośli i 1090 dzieci (4-14 lat) i emeryci (pow. 62 lat); za aquapark dopłaca się 1790 ft od osoby, za aquapark uważane są 3 zjeżdżalnie (jedna potrójna, jedna "kamikadze" i jedna kręta do zjeżdżania na "pontonach"); natomiast dziwny jest ten dopisek:
>>>>Ha a csúszdák üzemen kívül vannak, az ugrómedence használata: 700,- Ft / fő / nap<<<<
który fachowo przetłumaczył fvg, bo wynika z niego, że jeśli zjeżdżalnie nie są dostępne (byłem tak w sumie 3 razy i były czynne), to pobierają opłatę za 3 skocznie (takie podesty do skakania z wysokości około 1, 2 i 3 metry do basenu o głębokości 4,5 metra), które w normalnej sytuacji działających zjeżdżalni są bezpłatne, tzn. w cenie wejścia na kąpielisko;
aby to jeszcze jaśniej wytłumaczyć: wchodząc na baseny dostaje się bilet z kodem kreskowym (każdy ma swój numer, nasze od 114912 do 114914) i te bilety uprawniają do basenów leczniczych zewnętrznych, basen do pływania rekreacyjnego (chyba 1,5 m głębokości), małe baseny z bąbelkami i skocznia z trzema podestami, o której pisałem wyżej;
jeśli ktoś chce DODATKOWO można wykupić tzw. aquapark (czyli de facto 3 zjeżdżalnie) i wtedy dostaje się opaskę na rękę w kolorze na dany dzień, opaski są tak skonstrowane (zaklejane), że próba ich odpięcia (odklejenia) w zasadzie niszczy ją i uniemożliwia (teoretycznie) ponowne zapięcie; przy każdej zjeżdżalni siedzi pracownik basenów i sprawdza, czy ktoś kto chce zjechać ma na ręku opaskę,
reasumując ten wątek, cytowane zdanie po węgiersku, to prawdopodobnie opłata za skocznie, w sytuacji, gdy nieczynne są zjeżdżalnie, gdy są czynne, skocznie są w cenie wejścia.
ad 2) - tak, biletów rodzinnych brak.
ad 3) - piszesz >>>>Czyli rozumiem, że można wziąć ze sobą koc, kosz, jedzenie, picie i zrobić piknik ?<<<< i tak właśnie jest! To jest właśnie ogromna zaleta węgierskich basenów, gdzie przychodzi się na cały dzień, rozkłada koc na trawie (w niektórych na przykład w Tiszaujvaros można wynająć łóżko plażowe za 500 ft/dzień), jak kto woli na słońcu lub w cieniu (w różnych kompleksach jest mniej lub więcej drzew, część osób ma ze sobą parasole plażowe, mininamiociki, itp.); można przynieść ze sobą jedzenie i oszczędzić na jedzeniu w barach, restauracjach na terenie basenów; my zazwyczaj bierzemy tylko picie (w sklepie 2-litrowy napój typu "fanta", czy "traubisoda" kosztuje 300-400 ft, na basenach w tych cenach są małe 0,5 litrowe butelki), natomiast jedzenie kupujemy w barach, chociaż jakość jest bardzo różna, jeśli można coś doradzić, to lepiej kupić przekąski (langosze, hamburgery, w Demjen w jednym z barów bardzo dobra sałatka ze świezych warzyw w sosie koperkowym w sporej miseczce za 580 ft), a na typowe węgierskie dania (gyulasleves, dania mięsne, itp.) lepiej iść do "normalnej" restauracji, ceny czasem zbliżone (jednak na basenach liczą drogo), a jakość nieporównywalna, my rewelacyjnych halaszle i gyulasleves w restauracji w Tokaju (nie wiem w jakim wątku to napisać?), chyba na dwóch basenach też to zamawialiśmy i potem sobie darowaliśmy, bo to była taka woda z kawałkami mięsa i ziemniakami,
ad 4) - to już w zasadzie wyżej opisałem.
To tak w skrócie, mam nadzieję, że cokolwiek wyjasniłem.