06-03-2016, 12:27
Nie wiem, czy to prawda, ale największa liczba ludzi, która przeszła jednego dnia przez Potok miała wynieść 3000, z tego 1200 było wewnątrz jednocześnie. Wypada po 100 na basen. Jeśli było to w lecie, to 300 mogło sobie leżeć na kocach, 100 siedzieć w restauracji i barze, a 200 pić piwko pod budką, więc liczby uważam za całkiem realne. Choć może ktoś z personelu tylko się przechwalał.
Dla porównania raz w starych Termach w Szaflarach trafiłem na sytuację, gdzie nie wpuszczano ludzi, dopóki ktoś nie wyszedł, gdyż rzekomo był pełny stan, chyba 400 osób, mogę tu się mylić o 10%, dokładnej cyferki nie pamiętam. Gdy weszliśmy - na oko było sto kilkadziesiąt ludzi, a przecież tam po wyjściu z prysznica ma się praktycznie całe kąpielisko w zasięgu wzroku. Była zima, więc trawnik i opalanie odpadały stanowczo. Chyba połowa nie siedziaała w barze? Nie chciało mi się wierzyć, liczyć też mi się nie chciało - ale gdyby umyślnie ograniczali wejścia bez potrzeby, to chyba tylko na swoją stratę, nie sądzę, żeby ktoś tak kazał.
Dla porównania raz w starych Termach w Szaflarach trafiłem na sytuację, gdzie nie wpuszczano ludzi, dopóki ktoś nie wyszedł, gdyż rzekomo był pełny stan, chyba 400 osób, mogę tu się mylić o 10%, dokładnej cyferki nie pamiętam. Gdy weszliśmy - na oko było sto kilkadziesiąt ludzi, a przecież tam po wyjściu z prysznica ma się praktycznie całe kąpielisko w zasięgu wzroku. Była zima, więc trawnik i opalanie odpadały stanowczo. Chyba połowa nie siedziaała w barze? Nie chciało mi się wierzyć, liczyć też mi się nie chciało - ale gdyby umyślnie ograniczali wejścia bez potrzeby, to chyba tylko na swoją stratę, nie sądzę, żeby ktoś tak kazał.