25-04-2021, 23:17
Nie znając języka węgierskiego nie mogę być dobrze zorientowanym w sytuacji mediów węgierskich. Kieruję się informacjami docierającymi różnymi drogami (np. o nie przyznaniu częstotliwości dla kontrowersyjnej rozgłośni). Taki szum informacyjny na dany temat zawsze o czymś świadczy, tym bardziej jeżeli przystaje do znanej nam sytuacji w naszym kraju. U nas też są niezależne media tak zwanego głównego nurtu mówiące w części tematów wspólnym głosem. Są jednak ludzie, którzy dla wyrobienia sobie poglądu potrzebują informacji z innego punktu widzenia, potrzebują kontrowersyjnych opinii. Po co? Dlatego, że wielu informacji nie są w stanie zweryfikować ale mogą je w swój własny sposób filtrować i wyciągać wnioski.
Jeżeli jednak jest tak jak pisze Sztasek , to należy się tylko cieszyć.
Jeśli chodzi o wspomniane obostrzenia, to cokolwiek by o tym nie mówić, jest to zamach na wolność człowieka o decydowaniu o sobie. Ktoś cię nastraszył, boisz się - siedź w domu - życie upływa, straconego czasu nie da się odrobić. Chcesz żyć świadomie - to ty decydujesz, twoje ryzyko. A przepraszam tak to ja byłem wychowany a obecnie wszystko według rozporządzenia, instrukcji, dyrektywy, żadnej własnej inicjatywy bo jeszcze zrobiłbym sobie krzywdę. Czasem obawiam się wypić piwo, bo przy odrobinie pecha mogę zostać przeznaczony do ukarania (np. gdyby wnuczek pod moją opieką nabił sobie guza). Teraz w przypadku zdarzenia losowego modne jest poszukiwanie winnego zaniedbania. Może ktoś nie wywiesił tabliczki np. Wstęp tylko w maseczkach .
Wybaczcie, ale na punkcie tych "namordników" mam już fioła .
Jeżeli jednak jest tak jak pisze Sztasek , to należy się tylko cieszyć.
Jeśli chodzi o wspomniane obostrzenia, to cokolwiek by o tym nie mówić, jest to zamach na wolność człowieka o decydowaniu o sobie. Ktoś cię nastraszył, boisz się - siedź w domu - życie upływa, straconego czasu nie da się odrobić. Chcesz żyć świadomie - to ty decydujesz, twoje ryzyko. A przepraszam tak to ja byłem wychowany a obecnie wszystko według rozporządzenia, instrukcji, dyrektywy, żadnej własnej inicjatywy bo jeszcze zrobiłbym sobie krzywdę. Czasem obawiam się wypić piwo, bo przy odrobinie pecha mogę zostać przeznaczony do ukarania (np. gdyby wnuczek pod moją opieką nabił sobie guza). Teraz w przypadku zdarzenia losowego modne jest poszukiwanie winnego zaniedbania. Może ktoś nie wywiesił tabliczki np. Wstęp tylko w maseczkach .
Wybaczcie, ale na punkcie tych "namordników" mam już fioła .