Ja znowu z urodzenia jestem bardzo lekkomyślny, choć też z początku zdarzało mi się nie odstępować od portek z portfelem. Ale po pierwsze trzeba sobie kupić samochód, kamerę, komórkę itp. taką, która nas nie zadłuży i nie zrujnuje, po drugie korzystać z nich, a nie być cieciem tych rzeczy. Na basenach sądzę, że jest jakiś monitoring, miejscowe męty są z pewnością obsłudze znane a ucieczka nie jest pewna, ponieważ teren jest ogrodzony. Powtarzające się kradzieże byłyby nie na rękę firmie, gdyż zniechęcałyby gości - z tego powodu sądzę, że raczej neutralny teren bardziej sprzyja złodziejom. Polaków na kąpielisku też się nie obawiam, gdyż są to ludzie na poziomie, smakosze słonecznego wypoczynku, jak nie przymierzając - ja.
Pieniędzy trzeba brać tylko tyle, ile planujemy wydać, i jedną kartę (druga karta i reszta pieniędzy w samochodzie albo na kw@terze, tak samo paszport). I zostawiać cenne rzeczy w portkach, a nie brać do wody. Aparat fotograficzny związać z jakąś dużą torbą i przykryć ręcznikiem. Portek nikt na basenie nie weźmie, bo wszyscy chodzą goli (jak w starym kawale o butach dla Murzynów (pardon, Afroafrykanów).
Pieniędzy trzeba brać tylko tyle, ile planujemy wydać, i jedną kartę (druga karta i reszta pieniędzy w samochodzie albo na kw@terze, tak samo paszport). I zostawiać cenne rzeczy w portkach, a nie brać do wody. Aparat fotograficzny związać z jakąś dużą torbą i przykryć ręcznikiem. Portek nikt na basenie nie weźmie, bo wszyscy chodzą goli (jak w starym kawale o butach dla Murzynów (pardon, Afroafrykanów).