13-05-2013, 1:35
(12-05-2013, 17:58)lengyel artur napisał(a): Witam, Potwierdzam to co się mówiło o Polakach w latach 80-tych. W tamtym czasie (tuż po stanie wojennym) mój ojciec pracował na Węgrzech jak górnik wraz z całą kilkusetosobową grupą polskich górników. Przez długi czas ich węgierscy koledzy odnosili się do Polaków bardzo nieufnie. Jak się potem okazało, "życzliwi" Polakom węgierscy tajniacy rozpowszechniali plotki, że ci Polacy to "podejrzani politycznie" zesłani do pracy na Węgrzech...
Każdy ma jakieś wspomnienia. Ja mam własne pozbawione bariery językowej. Spędziłem sporo czasu na Węgrzech, po skończonych studiach podjąłem tam pracę. Może miałem nietypowych znajomych Węgrów i nie doświadczyłem ich niechęci do nas. Czy to wyjątkowe szczęście z trafianiem na ludzkich Węgrów? Nie sądzę oni tacy byli. Chętni do pomocy i zawierania bliższych znajomości. Ja bym nie generalizował, że byli niechętni polskim pracownikom. Sami też często wyjeżdżali do pracy do Austrii lub Niemiec (wtedy jeszcze RFN) i rozumieli tą formę zatrudniania. Jak było z służbami tajnymi nie wypowiadam się bo nie utrzymywałem kontaktów z tymi formacjami. Jedno trzeba pamiętać, że Węgrzy nie mieli portfeli wypchanych banknotami. Mogły ich razić zarobki naszych pracowników. Krótkie i rzeczowe wyjaśnienia rozwiązywały raz na zawsze takie wątpliwości. Węgrzy często pracowali po 8 godzin na etacie, a po tym od 4 do 6 godzin robili to samo w ramach tzw. ekonomicznych zespołów pracy. Była to praca inaczej - lepiej - wynagradzana. Wielu ludzi ciężko harowało dla zapewnienia codziennego przeżycia.