W sobotę rano zbudził nas jazgot elektronarzędzi dochodzący z placu budowy (jak sądzę) nowych łaźni i kuchni. Prace postępują, a tempo wydaje się nieco wolniejsze niż na budowie Nowej Huty, ale wyraźnie szybsze niż u nas przy autostradzie A4. Również w niedzielę robotnicy pojawili się punkt siódma, ale tym razem było spokojnie. Zza trzcinowego parawanu dobiegały tylko ich rozmowy, nie było słychać nawet jednego stuknięcia młotka. Ciekawe, czy to jakaś forma biernego oporu przed pracą w dzień zwyczajowo wolny, czy może ktoś nie dowiózł materiału albo majster w sobotę imprezował i zaspał?
W niedzielę na mszy stwierdzam, że pobożny Węgier to taki, który wysyła swoją żonę do kościoła. Wszystkie ławki są zajęte, ale mężczyzn jest najwyżej 5%, wliczając dwóch księży i mnie. Oczywiście obserwacje pochodzą z kościoła św. Elżbiety. Być może zjawisko da się częściowo wytłumaczyć występowaniem małżeństw mieszanych, gdzie mąż jest ewangelikiem, ale prawa statystyki każą wątpić w tak wyraźną polaryzację. Również robotników na budowie nie było aż tylu, żeby uzasadnić ten deficyt płci męskiej na nabożeństwie. Węgierska telewizja na okrągło przekazuje informacje z obszarów nawiedzonych przez uchodźców, ale mobilizacji też chyba jeszcze nie ogłoszono i chłopy nie muszą stawać w szeregu ani kryć się po lasach.
Ratownicy mają dodatkowe zajęcie - łowią liście, które nie mieszczą się w kratkach (jesień idzie, nie ma na to rady). Nie spotkałem pana w kapelusiku - może to nic ważnego, może skończył mu się abonament? Pojawił się za to chłopak około 20 lat, chyba ADHD, cały czas do siebie mówi i trochę pokrzykuje, ale nikogo nie zaczepia. Jest ze starszymi opiekunami. Jeśli go spotkacie - nie panikujcie.
W niedzielę na mszy stwierdzam, że pobożny Węgier to taki, który wysyła swoją żonę do kościoła. Wszystkie ławki są zajęte, ale mężczyzn jest najwyżej 5%, wliczając dwóch księży i mnie. Oczywiście obserwacje pochodzą z kościoła św. Elżbiety. Być może zjawisko da się częściowo wytłumaczyć występowaniem małżeństw mieszanych, gdzie mąż jest ewangelikiem, ale prawa statystyki każą wątpić w tak wyraźną polaryzację. Również robotników na budowie nie było aż tylu, żeby uzasadnić ten deficyt płci męskiej na nabożeństwie. Węgierska telewizja na okrągło przekazuje informacje z obszarów nawiedzonych przez uchodźców, ale mobilizacji też chyba jeszcze nie ogłoszono i chłopy nie muszą stawać w szeregu ani kryć się po lasach.
Ratownicy mają dodatkowe zajęcie - łowią liście, które nie mieszczą się w kratkach (jesień idzie, nie ma na to rady). Nie spotkałem pana w kapelusiku - może to nic ważnego, może skończył mu się abonament? Pojawił się za to chłopak około 20 lat, chyba ADHD, cały czas do siebie mówi i trochę pokrzykuje, ale nikogo nie zaczepia. Jest ze starszymi opiekunami. Jeśli go spotkacie - nie panikujcie.