26-09-2012, 7:13
(08-09-2012, 16:12)andrasz napisał(a): Żeby nie było tak, że idealizuję Węgry, to przypomnę o pisanym już na forum przypadku osobiście widzianych kieszonkowców w akcji działających w autobusie z Moszkva ter na Stare Miasto.
To chyba z tego: "Nie w Leningradzie na Prospekcie Newskim, ale w Moskwie na Placu Czerwonym, i nie naprawiają auta, tylko psują rowery"...
Duch miejsca, magia nazwy.
A ile by taka budka z książkami była warta w punkcie skupu makulatury?