09-09-2021, 9:57
Co do Egerszaolok, to zależy czego oczekujesz od term.
W samym Egerszalok masz do dyspozycji baseny w hotelu Saliris (dostępne dla nie-gości), multum basenów, baseników, brodzików, spa itd., wraz z basenem zewnętrznym połączonym śluzą z wewnętrzną częścią obiektu. Woda oczywiście termalna, na zewnątrz można kapać się nawet spokojnie w styczniu, sam to zaliczyłem. Nowocześnie i - jak na Węgry - dobra organizacja.
Poniżej Salirisa jest kąpielisko otwarte Nosztalgia, trzy baseny z różnymi temperaturami, nie za wielkie. Warunki na poły polowe, kiepskie szatnie, o toaletach nie wspominając, sauna i bufet, oraz.... Oraz własnie - Nosztalgia. Moje ulubione kąpielisko. Czynne do 23.00, w weekendy nawet do 1.00. Zdominowane przez lokalsów, z bardzo liberalną obsługą (pić wina i piwa nie wolno, ale można). Takie westchnienie do czasów minionych.
Eger to łaźnie cesarsko-królewskie, mają swój klimat, tez jest spora część zewnętrzna, woda chłodniejsza niż w Egerszalok, ale zimą też da się posiedzieć na zewnątrz.
Czyli gradacja jest taka: prosta Nosztalgia, stare i tylko lekko unowocześnione baseny w Egerze, oraz nowoczesny Saliris.
Jak chcesz więcej info, to pytaj o konkretne rzeczy, bo nie wiem co jeszcze napisać.
Co do obostrzeń, to istnieją tylko teoretycznie. Czasem gdzieś wisi jakiś plakat, parę razy nawet widzieliśmy (połowa sierpnia) pojemniki ze środkami odkażającymi. A raz nawet starszą Węgierkę w maseczce. Na "nosacza" ale miała. A poza tym piekła nie ma. To samo wszędzie - restauracje, sklepy, centra handlowe. W centrum handlowym w Egerze byliśmy jednymi ludźmi w maseczkach. Można powiedzieć, że w Polsce panuje żelazna dyscyplina epidemiologiczna, w porównaniu.
W samym Egerszalok masz do dyspozycji baseny w hotelu Saliris (dostępne dla nie-gości), multum basenów, baseników, brodzików, spa itd., wraz z basenem zewnętrznym połączonym śluzą z wewnętrzną częścią obiektu. Woda oczywiście termalna, na zewnątrz można kapać się nawet spokojnie w styczniu, sam to zaliczyłem. Nowocześnie i - jak na Węgry - dobra organizacja.
Poniżej Salirisa jest kąpielisko otwarte Nosztalgia, trzy baseny z różnymi temperaturami, nie za wielkie. Warunki na poły polowe, kiepskie szatnie, o toaletach nie wspominając, sauna i bufet, oraz.... Oraz własnie - Nosztalgia. Moje ulubione kąpielisko. Czynne do 23.00, w weekendy nawet do 1.00. Zdominowane przez lokalsów, z bardzo liberalną obsługą (pić wina i piwa nie wolno, ale można). Takie westchnienie do czasów minionych.
Eger to łaźnie cesarsko-królewskie, mają swój klimat, tez jest spora część zewnętrzna, woda chłodniejsza niż w Egerszalok, ale zimą też da się posiedzieć na zewnątrz.
Czyli gradacja jest taka: prosta Nosztalgia, stare i tylko lekko unowocześnione baseny w Egerze, oraz nowoczesny Saliris.
Jak chcesz więcej info, to pytaj o konkretne rzeczy, bo nie wiem co jeszcze napisać.
Co do obostrzeń, to istnieją tylko teoretycznie. Czasem gdzieś wisi jakiś plakat, parę razy nawet widzieliśmy (połowa sierpnia) pojemniki ze środkami odkażającymi. A raz nawet starszą Węgierkę w maseczce. Na "nosacza" ale miała. A poza tym piekła nie ma. To samo wszędzie - restauracje, sklepy, centra handlowe. W centrum handlowym w Egerze byliśmy jednymi ludźmi w maseczkach. Można powiedzieć, że w Polsce panuje żelazna dyscyplina epidemiologiczna, w porównaniu.