08-08-2015, 22:29
Stoimy w Egerze na Széchenyi utca pod jakąś knajpką i komentujemy jadłospis. Młodzieniec ( ok. 20 lat) słysząc język polski przeprasza nas i pyta gdzie i co można tutaj zjeść. Mówimy wszędzie i wskazujemy polskie menu. Widząc autentyczne zdziwienie mówimy, że w prawie każdym ważniejszym lokalu jest menu po polsku. Na to młodzieniec: A ja tu już drugi dzień "głodem handluję".
Niektóre rzeczy są tak proste, że najtrudniej je zauważyć.
Niektóre rzeczy są tak proste, że najtrudniej je zauważyć.