18-03-2018, 23:20
Byłem w Balatonfured, Balatonszemes (Lido i Vadvirag) a córka była w Kesztely. Prawdę powiedziawszy, każdy kamping ma swoje zalety i wady. Z mojego punktu widzenia, "najlepszy" był Vadvirag, ale ja miałem ze sobą rowerki elektryczne, więc to "odludzie" nie było problemem. Fajny (tani) był Lido, bo był w samym centrum. Najbardziej rozczarował mnie Balatonfured. Jak na "najdroższy" kamping wiele "atrakcji" było nieczynne (początek września).
Na Kesztely, córka narzekała na łazienkę w domku (praktycznie musieli korzystać z ogólnych łazienek), oraz na niezbyt "fajną" plażę kampingu (korzystali z płatnej plaży, notabene też w nie najlepszym stanie, lecz z piaskiem). Niestety nad Balatonem, tak naprawdę jest bardzo mało miejsc, z łagodnym zejściem do wody (takie zejście ma Balatonszemes) bez kamiennego zabezpieczenia brzegu.
Na Kesztely, córka narzekała na łazienkę w domku (praktycznie musieli korzystać z ogólnych łazienek), oraz na niezbyt "fajną" plażę kampingu (korzystali z płatnej plaży, notabene też w nie najlepszym stanie, lecz z piaskiem). Niestety nad Balatonem, tak naprawdę jest bardzo mało miejsc, z łagodnym zejściem do wody (takie zejście ma Balatonszemes) bez kamiennego zabezpieczenia brzegu.