Hiszpania - Katalonia
#2
Star 
W Walencji mamy wynajęty śmieszny pokój z wanną przy łóżku.

[Obrazek: 10837ef746338d16.jpg]

W niedzielę rano idziemy parę kroków do katedry słynnej z relikwii Świętego Graala - Tego Kielicha, którego szukał Indiana Jones.

[Obrazek: 34d6628ddb55a6d3.jpg]

Szkoda, że nie wziąłem aparatu - nie udało się wrócić do katedry w ciągu tej krótkiej wycieczki. Przed południem udajemy się na lotnisko w Walencji, aby pożyczyć samochód. W planach na poniedziałek mamy wyjazd do Barcelony, a niedzielę przeznaczamy na oswojenie się z autkiem i wycieczkę nad górską rzekę, która jest znanym w okolicy miejscem rekreacji.

[Obrazek: db489326d7dfb2f8.jpg]

Prowadzi nas stary GPS, który na tę okazję dostał nową mapę Hiszpanii. Nadeszła pora lunchu i chcielibyśmy coś zjeść - niestety w pizzerii wszystkie stoliki są zarezerwowane na godziny popołudniowe. Choć aktualnie prawie wszystkie są puste - nie zostaniemy obsłużeni. Z zemsty planujemy rezerwację całego lokalu na kolejny wieczór, po czym oczywiście nie przyszlibyśmy i leniuchy miałyby cały dzień bez centa zarobku. Na szczęście w sąsiednim h0
telu tuż po zakończeniu sjesty zostaliśmy nakarmieni i możemy ruszyć nad wodę.

[Obrazek: 0d38d2b49f68f272.jpg]

Hiszpanie nie grillują, ale przy każdym kocu stoi lodówka turystyczna.

[Obrazek: d71c7730cca89abf.jpg]

Górski krajobraz robi wrażenie, oglądamy jeszcze zaporę na rzece i wracamy do Walencji. Zwiedzamy port i plażę - też szeroka, strzeżona i bezpłatna, a na noc stawiamy auto pod naszą kamienicą. Przy miejscu parkingowym jest jakaś tabliczka, ale jesteśmy pewni, że w Walencji nie znajdzie się żaden służbista zdecydowany egzekwować jej treść pomiędzy dziesiątą wieczór w niedzielę a szóstą rano. O tej godzinie wyruszamy do Barcelony - po drodze stwierdzamy, że hiszpańskie autostrady są nieprzyzwoicie drogie. Na dodatek automaty nie przyjmują zagranicznych kart (nie tylko polskich). Parę minut po dziesiątej jesteśmy na miejscu. Dojechalibyśmy punktualnie, ale ktoś nieopatrznie dotknął ekranu i przesunął cel podróży o kilkaset metrów. Spotykamy się z moim znajomym, którego na przełomie tysiącleci poznałem w okolicznościach związanych z pracą. Osiem lat temu towarzyszyłem mu, gdy zwiedzał Kraków, nareszcie doczekał się rewizyty. Przydały się flaszeczki polskich trunków ze sklepu na lotnisku - nie ma innej możliwości zaopatrzenia, jeśli mamy tylko bagaż kabinowy (chyba, że ktoś potrafi wydrukować alkohol drukarką 3D). Cały dzień zwiedzamy Barcelonę - z przerwą na lunch.

[Obrazek: 5fecba5349c23ff8.jpg]

[Obrazek: 7eb889c704c61377.jpg]

[Obrazek: 5bc02337e3eca0d9.jpg]

Kolega jest zagorzałym katalońskim patriotą i zwolennikiem separacji. Brexit dał Katalończykom nadzieję na bliskie zwycięstwo. Choć Alicante i Walencja są dwujęzyczne tak samo, jak Barcelona, to jednak sąsiednie prowincje posługujące się dialektami języka katalońskiego nie popierają dążeń niepodległościowych Barcelony. A trzeba wiedzieć, że jest ona potężnym ośrodkiem przemysłowym o kluczowym znaczeniu dla gospodarki całego kraju.
Zwiedzamy katedrę, gdzie przy wejściu strażnicy dbają, aby goście mieli przyzwoite stroje. Odpowiednie chusty są przypadkiem do nabycia na pobliskim straganie.

[Obrazek: 8235774351664e5f.jpg]

[Obrazek: 102e961c3799025f.jpg]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Hiszpania - Katalonia - przez eplus - 09-09-2016, 13:44
RE: Hiszpania - Katalonia - przez eplus - 09-09-2016, 13:48
RE: Hiszpania - Katalonia - przez Marek1953 - 11-09-2016, 17:33
RE: Hiszpania - Katalonia - przez eplus - 09-09-2016, 13:56



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości