Literatura
#71
Oczywiście tak. Na was można liczyć.
Zapraszam do czytania.
Odpowiedz
#72
To w takim razie jaka jest Wasza ulubiona książka zacnego autora?
Nie ukrywam, że mi "Żar" podobał się bardzo bardzo. Wrażenie zrobił także "Dziennik", "Występ gościnny w Bolzano" i "Wyznania Patrycjusza". No ale Żar zdecydowanie najlepszy (z polskich tłumaczeń, wydania w oryginale to inna, o wiele dłuższa dyskusjaUśmiech. Wczoraj bodajże premierę miało tłumaczenie Ireny Makarewicz "Sąd w Canudos" a poza tym stale są wydawane w Czytelniku kolejne części "Sagi Garrenów".

Poniżej mój stary tekst, dziś już mniej aktualny z uwagi na dodatkowe tłumaczenia:

Sándor Márai niewątpliwie jest obecnie w Polsce najpoczytniejszym węgierskim pisarzem. Do tej pory wydano już siedemnaście jego książek oraz zbiór esejów W podróży, który ukazał się w zeszłym roku jako część Biblioteki Zeszytów Literackich.
Popularność autora nad Wisłą rozpoczęła się ciepłym przyjęciem Żaru i Wyznań Patrycjusza. Wkrótce po tym przedstawiono czytelnikom obszerne fragmenty jego Dziennika, po których przyszedł czas na pozostałe powieści tłumaczone do tej pory przez trzech tłumaczy. Obecność pisarza na rynku polskim zawdzięczamy Feliksowi Netzowi (Występ gościnny w Bolzano, Krew świętego Januarego, Pierwsza miłość, Dziedzictwo Estery, Księga ziół, Wyspa, Niebo i Ziemia, Żar, Ziema!Ziemia!), Teresie Worowskiej (Wyznania patrycjusza, Sindbad powraca do domu, Dziennik, Zbuntowani, Zazdrośni, Obcy, W podróży) i Irenie Makarewicz (Magia, Pokój na Itace, Pokrzepiciel). W tej chwili czytelnicy śledzą losy rodziny Garenów, których historia jest główną osią cyklu „Dzieło Gerenów”. Z pięciu (a właściwie sześciu – dwie ostatnie zostaną wydane razem) powieści wydano w Polsce już pierwsze trzy.
Paradoksalnie autor został najpierw odkryty nie na Węgrzech ani w USA, a w Niemczech i we Włoszech. W latach dziewięćdziesiątych rozpoczął się prawdziwy „boom” na jego książki. W prozie Węgra dostrzegano wpływy największych europejskich twórców XX- wieku, które zgrabnie sklejał autor w historie miotanych uczuciami bohaterów powieści. Uniwersalne, nieprzemijające wartości oraz problemy egzystencjalne stały się znakiem rozpoznawczym jego książek. Z tego też powodu są bliskie sercom Polaków. Według Feliksa Netza, bliskość Máraiego z polskimi czytelnikami wynika z podobieństwa jego biografii do życiorysów polskich emigrantów: Andrzeja Bobkowskiego, Witolda Gombrowicza i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.
Dzieła Máraiego z powodzeniem przenoszone są na deski polskich teatrów. W styczniu 2012 wystawiono Dziedzictwo Estery w Teatrze Horzycy w Toruniu. Żar został zaadaptowany przez Teatr Narodowy a Przygoda przez stołeczny teatr Polonia. Ta ostatnia sztuka pojawiła się też jako jeden z wątków filmu Andrzeja Wajdy Tatarak.
Sándor Márai staje sie w Polsce pewnikiem dobrej sprzedaży. Przed emigracją napisał 46 książek, po wyjeździe z Węgier – 16. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że większość (jeśli nie wszystkie) doczekają się swoich tłumaczeń także w naszym kraju.

Waldemar Kugler
Odpowiedz
#73
Ja na razie zbieram książki Sandora Maraia, chociaż kilka już przeczytałem: Dziennik, Wyznania patrycjusza, Żar, Ziemia!Ziemia!, Krew św. Januarego, Pierwsza miłość, w urywkach Niebo i ziemia oraz Księga ziół
Największe wrażenia zdobyły; Dziennik i "trylogia biograficzna" Wyznania patrycjusza, Ziemia!Ziemia!, Krew św. Januarego.
A tutaj cytat: "Nie jest znowu tak ważne, abyś pisał codziennie; ważniejsze, byś codziennie czytał. Zawsze miej czas na kształcenie, codziennie."
Odpowiedz
#74
(28-01-2013, 20:13)rwmagyar napisał(a): "Nie jest znowu tak ważne, abyś pisał codziennie; ważniejsze, byś codziennie czytał. Zawsze miej czas na kształcenie, codziennie."

I to święta racja, jak to pisał Kapuściński "aby napisać jedną stronę trzeba przeczytać sto"
Odpowiedz
#75
Ukazała się nowa książka Sándora Máraia - Sąd w Canudos.
http://www.czytelnik.pl/?ID=ksiazka&ID2=422
Odpowiedz
#76
"Znieważeni" w TVP Kultura
02 lutego 2013 | program tv

"Znieważeni" w TVP Kultura
Zapraszamy do oglądania "Sztuki czytania".
Wśród książek omawiana będzie powieść "Znieważeni" Sándora Máraiego.

TVP Kultura, "Sztuka czytania"
2 lutego (sobota), godz. 16.15

Powtórki: poniedziałki po północy, czwartki, godz. 16.35
oraz na antenie TVP Kraków w kolejne niedziele o 19.35
Odpowiedz
#77
Przepowiednia otchłani
Zbiór podróżnych tekstów Sándora Máraiego to notatki ze świata wolności tuż przed zagładą. Nie tylko przenikliwe i piękne. Także przerażająco aktualne.

Węgierski prozaik znalazł się „W podróży”, będąc „cokolwiek nieobytym młodzieńcem”, przekonanym, że sensem ludzkiego życia jest szczęście. Dwudziestolatek jedzie przez Europę i Bliski Wschód, po raz pierwszy doświadczając wolności – kosmopolitycznej, ponadpolitycznej, pisarskiej. To jeszcze Márai wolny od faszystowskiego terroru, jeszcze nieprześladowany przez reżim komunistyczny, niezmuszony do opuszczenia ojczyzny. Ale wszystko to już przeczuwający. Najwcześniejsze w tym zbiorze teksty pochodzą z początku lat 20., ostatnie – z roku 1939, z samej krawędzi przepaści, w którą lada moment osunie się świat. Autor jakby zawczasu przeprawia się przez nowe polityczne granice, określające świeżo wywalczoną Europę niepodległych narodów. To rzeczywistość początku, nowego rozdania. Do tych samych miejsc i miast Márai wróci blisko dwie dekady później, szukając własnych wspomnień, młodzieńczych zachwytów i odkryć. Będzie tropił ślady przeszłości w złowrogiej scenografii, znajdując jedynie fasadowe piękno na zmurszałych fundamentach, przeżartych wielkim kryzysem, skompromitowaną demokracją i toczącą się w podziemiach rewolucją. Zobaczy, jak na te same budowle i uliczki pada nienawistny wojenny cień.

Zapiski Máraiego są świadectwem literackiej znakomitości, w najdoskonalszej formie zrealizowaną wolnością człowieka i autora w podróży – przesuwającego się przez pejzaż historycznego przełomu i czyniącego obserwacje tak przenikliwe, że materializuje się w nich nie portret ówczesnego świata, ale jego przyszłość. Márai nazywa podróż „gatunkiem”, którego „trzeba się nauczyć”. On sam wyrusza w nią jako pisarz początkujący, ale wiozący już w walizce dojrzałość. Ten tom świadczy, że do podróży i wolności się nie dorasta – od pierwszego do ostatniego zapisu literacka swoboda i analityczna precyzja autora są niezmienione. Tym czytelniejsza jest przemiana samego świata. Márai stoi w sercu Europy, gdy ona obłąkańczo wiruje i osuwa się w otchłań. W 1921 r. w berlińskim klubie jazzowym, obserwując tańczących ludzi, notuje: „moja epoka słania się przede mną na parkiecie w otępiałych bachanaliach, które odprawiają cierpiący na pląsawicę tancerze (...). Lituję się nad sobą i nad nimi. My nie jesteśmy szczęśliwi”. W 1933 r. pisarz wraca do Berlina – jego zapiski z faszystowskiego wiecu i przemówienia Hitlera w Sportspalast są wręcz fenomenalne: zło uchwycone w chwili narodzin, przebrane w kostium nabożeństwa, religijnego uwielbienia fałszywego Mesjasza. „Niemcy są wielkim narodem i mają rozmaite poglądy. Tylko jedna piąta słucha (...). Póki ta jedna piąta jest zwarta i trzyma się razem, póty nie ma mowy o pokoju na świecie. Mówię to, bo widziałem te twarze!”.
„W podróży” byłoby zachwycającym kadrem minionego czasu, gdyby nie zdumiewająca zbieżność wielu obserwacji z obrazami dzisiejszej Europy. Jest tu bez liku akapitów, w których wystarczy zamienić jedno słowo, choćby „widokówki” na „zdjęcia”, by rozpoznać nas samych: zafascynowanych łatwością podróży, mediami, technologią i „nowoczesnymi sposobami przeżywania świata”, ignorujących fakt, że „wszyscy są trochę oburzeni”, i przekonanych, że spełniamy ideały wolności. Zapiski Máraiego swą trafnością przypominają profetyczne wyznanie szaleńca. Takiego jak ten, którego pisarz spotkał na statku – mężczyzna w kaftanie bezpieczeństwa wieziony był do zakładu dla obłąkanych. Márai pisze: „Długo mu się przyglądałem i szaleniec w pewnej chwili popatrzył na mnie. (...) poczułem z całą pewnością, że się rozumiemy, a dokładniej, że on też rozumie mnie”. Sándor Márai wyemigrował z komunistycznych Węgier do krainy wolności – Ameryki. Tam, osamotniony po śmierci żony i syna, w roku europejskiej wolności – 1989 – popełnił samobójstwo.
Sándor Márai W podróży Tłum. Teresa Worowska Warszawa 2012 Zeszyty Literackie
Recenzja Pauliny Wilk w Tygodniku Powszechnym ( 08.11.2012)
Odpowiedz
#78
Ja właśnie nabyłam książkę o Orbanie:

http://www.empik.com/napastnik-opowiesc-...,ksiazka-p

pozycja wyszła całkiem niedawno, więc może nie wszyscy o niej słyszeli. Jak przeczytam, napiszę o swoich wrażeniach.
Odpowiedz
#79
Książkę o Orbanie przeczytałem, i na początku miałem mieszane uczucia. Z jednej strony wyczuwa się delikatny subiektywizm autora, ale jeżeli podejdzie się do książki z zaciekawieniem, dowie się bardzo wielu ciekawych rzeczy.
Dużo ciekawostek na temat piłkarskiego fioła Orbana (np.jego pobyt na MS w Korei i Japoni), te części czyta się naprawdę ciekawie.
Niezwykle wciągające są też fragmenty mówiące o zakulisach polityki Węgierskiej lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych.
Osoby zainteresowane historią upadku żelaznej kurtyny z przyjemnością przeczytają o tym, jak młody Orban dochodził do władzy i zakładał FIDESZ, dużo interesujących ciekawostek :-)4

Ogólnie książkę oceniam na 4 z plusem, dobrze wydana, dobrze napisana.
Odpowiedz
#80
(28-01-2013, 20:13)rwmagyar napisał(a): Ja na razie zbieram książki Sandora Maraia, chociaż kilka już przeczytałem: Dziennik, Wyznania patrycjusza, Żar, Ziemia!Ziemia!, Krew św. Januarego, Pierwsza miłość, w urywkach Niebo i ziemia oraz Księga ziół
Największe wrażenia zdobyły; Dziennik i "trylogia biograficzna" Wyznania patrycjusza, Ziemia!Ziemia!, Krew św. Januarego.
A tutaj cytat: "Nie jest znowu tak ważne, abyś pisał codziennie; ważniejsze, byś codziennie czytał. Zawsze miej czas na kształcenie, codziennie."

Byłem przedwczoraj w księgarni z przecenionymi książkami w Warszawie, na rogu Brackiej i Chmielnej. Zaraz przy wejściu, po prawej stronie można znaleźć kilkanaście pozycji Márai, po ok. 10 zl. za książkę.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości