26-05-2013, 0:08
Tylko człowiek, który kiedyś sam się wspinał, który stojąc pod ścianą spojrzał do góry i miał odwagę się zmierzyć z nieznanym, który związał się liną z innym człowiekiem, jest w stanie zrozumieć, co pcha ludzi idących w najwyższe góry...
Kiedyś, dawno już niestety temu, sam się wspinałem - były Tatry, były tatrzańskie jaskinie, była strona słowacka, ale i malutkie skałki na Jurze. Były też marzenia o górach najwyższych - niespełnione niestety...
Dlatego dzisiaj jestem w stanie zrozumieć śp. Maćka Berbekę czy Zsolta Erossa, jak i wielu innych, którzy byli w stanie położyć na szali to co najcenniejsze, czyli własne życie, by podjąć wyzwanie, pokonać własną słabość i sięgnąć po marzenia...
Pamiętajmy o nich, bo na to zasłużyli...
Kiedyś, dawno już niestety temu, sam się wspinałem - były Tatry, były tatrzańskie jaskinie, była strona słowacka, ale i malutkie skałki na Jurze. Były też marzenia o górach najwyższych - niespełnione niestety...
Dlatego dzisiaj jestem w stanie zrozumieć śp. Maćka Berbekę czy Zsolta Erossa, jak i wielu innych, którzy byli w stanie położyć na szali to co najcenniejsze, czyli własne życie, by podjąć wyzwanie, pokonać własną słabość i sięgnąć po marzenia...
Pamiętajmy o nich, bo na to zasłużyli...