Śnieżna Pantera ginie w Himalajach
#1
Najsłynniejszy węgierski wspinacz zaginął...

"11 wspinaczy zdobyło 20 maja szczyt Kanczendzongi (8586 m.n.p.m.). Pięciu nie wróciło. Na trzecim szczycie Ziemi zginął m.in. Zsolt Eross, najwybitniejszy węgierski himalaista.

Za zmarłych uznano pięciu wspinaczy: dwóch Węgrów Zsolta Erossa i Petera Kissa, Koreańczyka Park Nam Su i dwóch Szerpów - Phurbę Szerpę i Vivasa Szerpę.

Najwięcej wiemy o akcji Węgrów. Szczyt Kanczendzongi zdobyli 20 maja ok. 18:00. O 20:00 nestor węgierskiego himalaizmu Zsolt Eross połączył się z bazą mówiąc, że źle się czuje i udało mu zejść ok. 60-100 m. Był z nim Peter Kiss, jeden z najlepszych młodych wspinaczy w kraju. Razem spędzili noc na 8300 m. Przez ten czas pozostawali w kontakcie z bazą. Kiedy nadszedł świt 21 maja, Eross poinformował przez radio, że czuje się lepiej.- Zsolt jest w lepszej kondycji, ale schodzimy bardzo powoli - przekazał Kiss.

Później łączność się przerwała.
- Zsolt Eross i Peter Kiss zniknęli na wysokości ok. 8000 m podczas zejścia z Kanczendzongi - brzmi ostatni komunikat na oficjalnej stronie wyprawy.

Nie wiadomo jeszcze, co stało się z Koreańczykiem Park Nam Su i dwoma Szerpami - Phurbą i Vivasem. Węgierskie źródła informują, że prawdopodobnie zginęli w lawinie, która porwała obóz II. Z kolei explorersweb.com jest zdania, że trójka wspinaczy była wtedy wyżej.

Pożegnanie Śnieżnej Pantery

Zsolt Eross był nazywany ''Śnieżną Panterą''. Starał się zdobyć Koronę Himalajów i Karakorum - wszystkie 14 ośmiotysięczników. Kanczendzonga była dziesiątym szczytem, na którym stanął. W 2010 roku na Mount Evereście stracił prawą nogę. Lekarze amputowali mu kończynę poniżej kolana. Eross wspinał się dalej z protezą. Kiss był jednym z najlepszych wspinaczy młodego pokolenia.

Kanczendzonga (8586 metrów) to trzeci szczyt świata, a drugi Himalajów. Leży na granicy Indii i Nepalu. Po raz pierwszy zdobyli ją w 1955 roku członkowie brytyjskiej wyprawy - George Band i Joe Brown. Pierwsze zimowe wejście należy do Jerzego Kukuczki i Krzysztofa Wielickiego (1986 r). Podczas tej wyprawy zginął Andrzej Czok. Sześć lat później na wysokości ok. 8250 metrów zaginęła Wanda Rutkiewicz."

gazeta, dsz, explorersweb.com, desnivel
Odpowiedz
#2
['] ['] ['] ['] [']
Góry są piękne, ale żądają byt wielu ofiar. Za największy sukces na takim polu nie oddałbym małego palca.
Cytat:Teraz !@#$% mam medale, ale !@#$% nie mam nóg!
Oczywiście szanuję i podziwiam, ale nie podzielam. Mi wystarczą Bieszczady.
Cytat:Ja sprasił tiebia, za czom idiotie w goru wy?
(W. Wysocki)
Odpowiedz
#3
Dodam, że po tej tragedii na Węgrzech rozgorzała dyskusja (czyli nie tylko u nas "gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania")... Z tego co czytałem, większość osób dziwi się himalaistom, że ruszyli na szczyt mimo późnej pory i innych okoliczności. Specjaliści jednak przyznają, że warunki były dobre i sami zrobiliby to samo.
Fakt faktem w mediach pojawia się wiele komentarzy tzw. "znawców", którzy starają się umniejszyć dokonania wspinaczy.
Odpowiedz
#4
(25-05-2013, 6:28)eplus napisał(a): ['] ['] ['] ['] [']
Góry są piękne, ale żądają byt wielu ofiar. Za największy sukces na takim polu nie oddałbym małego palca.
Cytat:Teraz !@#$% mam medale, ale !@#$% nie mam nóg!
Oczywiście szanuję i podziwiam, ale nie podzielam. Mi wystarczą Bieszczady.
Cytat:Ja sprasił tiebia, za czom idiotie w goru wy?
(W. Wysocki)

Tadeusz-Boy Żeleński napisał kiedyś: "ku górom wznoszę moje oczy, nie wiem po co miałbym wciągać tam inne części mojego ciała'. Całkowicie się z Tobą zgadzam
Odpowiedz
#5
(25-05-2013, 6:28)eplus napisał(a): ['] ['] ['] ['] [']
Góry są piękne, ale żądają byt wielu ofiar. Za największy sukces na takim polu nie oddałbym małego palca.
Cytat:Teraz !@#$% mam medale, ale !@#$% nie mam nóg!
Oczywiście szanuję i podziwiam, ale nie podzielam. Mi wystarczą Bieszczady.
Cytat:Ja sprasił tiebia, za czom idiotie w goru wy?
(W. Wysocki)

Się mi widzi, że to nie te klimaty tutaj. Mój syn poczytał nasze wypowiedzi i powiedział tak:"skacz jak ci każę będziesz patrzył jak skaczę, engard, jeszcze raz..." potem powiedział "po grani" i poszedł do siebie...NIE słuchaczy Kaczmarskiego przepraszam soczyście i zapraszam do słuchania. Ja jestem szczęśliwą osobą, która ma w domu dwóch gitarzystów, z czego obaj grają Kaczmarskiego
Odpowiedz
#6
Tylko człowiek, który kiedyś sam się wspinał, który stojąc pod ścianą spojrzał do góry i miał odwagę się zmierzyć z nieznanym, który związał się liną z innym człowiekiem, jest w stanie zrozumieć, co pcha ludzi idących w najwyższe góry...
Kiedyś, dawno już niestety temu, sam się wspinałem - były Tatry, były tatrzańskie jaskinie, była strona słowacka, ale i malutkie skałki na Jurze. Były też marzenia o górach najwyższych - niespełnione niestety...
Dlatego dzisiaj jestem w stanie zrozumieć śp. Maćka Berbekę czy Zsolta Erossa, jak i wielu innych, którzy byli w stanie położyć na szali to co najcenniejsze, czyli własne życie, by podjąć wyzwanie, pokonać własną słabość i sięgnąć po marzenia...
Pamiętajmy o nich, bo na to zasłużyli...
Odpowiedz
#7
Też słuchałem Kaczmarskiego (raz nawet po % śpiewałem solo "Mury", choć później jego wizerunek stał się jakiś taki niejednoznaczny Oczko ) i Wysockiego też troszkę, miałem kolegów skałkarzy i jaskiniowców. Mam lęk wysokości. Na atestowaną drabinę mogę wejść wysoko, jeśli mogę trzymać się dwoma rękami. Ale malować sufit za 20 zł/godzina ryzykując upadek 3600 razy na tę godzinę - to już dziękuję, nie. Raz pojechaliśmy w niedzielę pod Kraków i oni włazili na takie duże kamienie (któryś w okolicy nosił nazwę "Dvpa Słonia Oczko ). Zaproponowali i mi spróbować - z górną asekuracją - i wlazłem nawet kawałek bez żadnych obaw, bo jak poważny człowiek mówi mi, że nic mi się nie stanie - to nic mi się nie stanie. Tak, że byłem czasem dosłownie w sytuacji związania liną z drugim człowiekiem. Ale w Himalajach nikt nie jest w stanie powiedzieć "nic ci się nie stanie". Do tego to zimno...
Mógłbym iść ryzykować, pójść na wojnę, skakać na linie - ale gdyby było do wygrania coś więcej niż satysfakcja. Satysfakcja jest niematerialna, upadek - jak najbardziej realny.
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości