Ścieżka liczy chyba 257 km (dokładnie nie pamiętam). Nie wiem ile czasu zajęłoby objechanie jej, bo nie pokonałam tego dystansu w ciągu jednej wyprawy. Były to krótkie, jednodniowe wycieczki. Moim punktem wypadowym było Balatonfüred, gdzie mieszka moja ciotka. Rower pożyczyłam od żony kuzyna. Na rozgrzewkę, pojechałam do Tihany. Można tam zobaczyć piękny kościół Benedyktynów. Widok na jezioro jest niesamowity, zwłaszcza o zachodzie słońca - niesamowite wrażenie. Niedaleko kościoła jest okrągły budyneczek - knajpka o nazwie Echo. Kiedy staniemy niedaleko niej i krzykniemy to usłyszymy echo.
Pierwsza wycieczka była do Badacsony. Tutaj weszłam na górę o tej samej nazwie. Dotarłam do punktu widokowego, z którego miałam zobaczyć całą okolicę. Rozczarowałam się, bo zmęczyłam się podejściem pod górę a dookoła zobaczyłam same drzewa. Na szczycie góry znajdują się formacje skalne o nazwie kőkapu (kamienne wrota). Niestety nie dotarłam do nich, bo chyba byłam w innej części góry.
Innego dnia pojechałam w drugą stronę niż Badacsony, do Szántód. Po drodze minęłam Balatonkenese, gdzie znajduje się plaża dla naturystów (ale tam nie byłam) i znane miasto turystyczne Siófok. Z Szántód przepłynęłam promem do Tihany i rowerem do domu mojej ciotki.
Kolejnym punktem wyprawy była Szent György Hegy (Góra Św. Jerzego) słynna z bazaltowych organów, które są o wiele bardziej okazałe niż kőkapu czy Hegyestű w Monoszló. To była krótka wycieczka. Trwała tylko 4 godziny. Mój kuzyn jechał na winnicę do Szentbékkálla. Wpakowałam się z rowerem do jego samochodu, a on wywiózł mnie aż do Badacsonytomaj, skąd wystartowałam we właściwą podróż. Trochę się spieszyłam, bo chciałam wrócić z kuzynem do Füredu, dlatego też nie dotarłam do samych bazaltowych organów. Widziałam je z daleka, wyglądały imponująco. Z powrotem pojechałam do Szentbékkálla przez Káptalantóti i Lengyeltóti. Cały czas było z górki. Wycieczka ta nie przebiegała po ścieżce rowerowej na całej trasie.
Przy okazji, dopiero w zeszłym roku wspięłam się pod górę do organów. Wyglądały niesamowicie.
Kolejna wycieczka, to Hegyestű w Monoszló. Hegyestű - znaczy góra-igła.
Wejście jest płatne. Bilet kosztował 400 HUF. Obiekt ten należy do Geoparku, więc warto zachować bilet, bo w innym miejscu dostaniemy zniżkę. Miejsca te są wyszczególnione na bilecie. Kilka lat wcześniej byłam w jaskini z wujkiem w Balatonfüred (Lóczy barlang), po uprzednim zwiedzeniu tej góry, i kupiłam 2 bilety, za które dałam 600 HUF a nie 800 HUF. To niewiele, ale zawsze coś.
Ostatnią wyprawę odbyłam do Balatonboglár, gdzie znajduje się Dom Przyjaźni Polsko-Węgierskiej ((Lengyel-Magyar Barátság Háza). Przed wojną była tu polska szkoła.
Droga przebiegała następująco: do Tihany rowerem, potem promem do Szántód i dalej znowu rowerem. Cena biletu na prom - 500 HUF, na rower 200 HUF.
Rowery można wypożyczyć w sklepach rowerowych, które prowadzą też serwis. W sezonie letnim może być problem z wypożyczeniem, więc trzeba wcześniej skontaktować z takim sklepem.
Jeśli chodzi o noclegi - wynajęcie pokoju w domu jest raczej drogie, agroturystyki takiej jak u nas raczej nie ma, pozostaje camping. W Balatonfüred camping kosztuje 4 euro (miejsce pod namiot). Można też wypożyczyć domek, ale to już drożej.
W punkcie informacyjnym "Infotour" można kupić mapę okolic Balatonu - około 900-1000 HUF. Do mapy dołączone mogą być małe mapki największych kurortów. Można też kupić książkę z trasami wycieczek rowerowych - cena około 3000 HUF. Nie pamiętam tytułu, ale książka jest dość gruba i ma formę atlasu wielkości A5 (może trochę większa)
Ścieżka rowerowa jest dobrze oznaczona.
W zeszłym roku stacja benzynowa MOL zorganizowała "bringa pont". Były to punkty kontroli i naprawy rowerów znajdujące się przy ścieżce rowerowej. Podróżny, który miał problem z bicyklem, mógł oddać go do przeglądu i ewentualnej naprawy. Wszystko odbywało się od ręki i za darmo. Wystarczyło tylko powiedzieć co się stało. Można było też otrzymać mapkę z rozmieszczeniem takich punktów. Ja też skorzystałam z ich usług, bo coś stukało przy pedałach. Kuzyn był pośrednikiem, bo mój węgierski nie jest aż tak dobry (uczę się sama od dwóch lat).
Na Węgrzech jest 7 tras rowerowych. Kiedyś wujek zdobył dla mnie mapę tych tras. Objaśnienia są po angielsku. Nie wiem skąd ją wziął, ale na pewno nie kupił jej w Infoturze. Dostał ją od kogoś kiedy pracował w hotelu. W Infoturze jest raczej niedostępna.
Pierwsza wycieczka była do Badacsony. Tutaj weszłam na górę o tej samej nazwie. Dotarłam do punktu widokowego, z którego miałam zobaczyć całą okolicę. Rozczarowałam się, bo zmęczyłam się podejściem pod górę a dookoła zobaczyłam same drzewa. Na szczycie góry znajdują się formacje skalne o nazwie kőkapu (kamienne wrota). Niestety nie dotarłam do nich, bo chyba byłam w innej części góry.
Innego dnia pojechałam w drugą stronę niż Badacsony, do Szántód. Po drodze minęłam Balatonkenese, gdzie znajduje się plaża dla naturystów (ale tam nie byłam) i znane miasto turystyczne Siófok. Z Szántód przepłynęłam promem do Tihany i rowerem do domu mojej ciotki.
Kolejnym punktem wyprawy była Szent György Hegy (Góra Św. Jerzego) słynna z bazaltowych organów, które są o wiele bardziej okazałe niż kőkapu czy Hegyestű w Monoszló. To była krótka wycieczka. Trwała tylko 4 godziny. Mój kuzyn jechał na winnicę do Szentbékkálla. Wpakowałam się z rowerem do jego samochodu, a on wywiózł mnie aż do Badacsonytomaj, skąd wystartowałam we właściwą podróż. Trochę się spieszyłam, bo chciałam wrócić z kuzynem do Füredu, dlatego też nie dotarłam do samych bazaltowych organów. Widziałam je z daleka, wyglądały imponująco. Z powrotem pojechałam do Szentbékkálla przez Káptalantóti i Lengyeltóti. Cały czas było z górki. Wycieczka ta nie przebiegała po ścieżce rowerowej na całej trasie.
Przy okazji, dopiero w zeszłym roku wspięłam się pod górę do organów. Wyglądały niesamowicie.
Kolejna wycieczka, to Hegyestű w Monoszló. Hegyestű - znaczy góra-igła.
Wejście jest płatne. Bilet kosztował 400 HUF. Obiekt ten należy do Geoparku, więc warto zachować bilet, bo w innym miejscu dostaniemy zniżkę. Miejsca te są wyszczególnione na bilecie. Kilka lat wcześniej byłam w jaskini z wujkiem w Balatonfüred (Lóczy barlang), po uprzednim zwiedzeniu tej góry, i kupiłam 2 bilety, za które dałam 600 HUF a nie 800 HUF. To niewiele, ale zawsze coś.
Ostatnią wyprawę odbyłam do Balatonboglár, gdzie znajduje się Dom Przyjaźni Polsko-Węgierskiej ((Lengyel-Magyar Barátság Háza). Przed wojną była tu polska szkoła.
Droga przebiegała następująco: do Tihany rowerem, potem promem do Szántód i dalej znowu rowerem. Cena biletu na prom - 500 HUF, na rower 200 HUF.
Rowery można wypożyczyć w sklepach rowerowych, które prowadzą też serwis. W sezonie letnim może być problem z wypożyczeniem, więc trzeba wcześniej skontaktować z takim sklepem.
Jeśli chodzi o noclegi - wynajęcie pokoju w domu jest raczej drogie, agroturystyki takiej jak u nas raczej nie ma, pozostaje camping. W Balatonfüred camping kosztuje 4 euro (miejsce pod namiot). Można też wypożyczyć domek, ale to już drożej.
W punkcie informacyjnym "Infotour" można kupić mapę okolic Balatonu - około 900-1000 HUF. Do mapy dołączone mogą być małe mapki największych kurortów. Można też kupić książkę z trasami wycieczek rowerowych - cena około 3000 HUF. Nie pamiętam tytułu, ale książka jest dość gruba i ma formę atlasu wielkości A5 (może trochę większa)
Ścieżka rowerowa jest dobrze oznaczona.
W zeszłym roku stacja benzynowa MOL zorganizowała "bringa pont". Były to punkty kontroli i naprawy rowerów znajdujące się przy ścieżce rowerowej. Podróżny, który miał problem z bicyklem, mógł oddać go do przeglądu i ewentualnej naprawy. Wszystko odbywało się od ręki i za darmo. Wystarczyło tylko powiedzieć co się stało. Można było też otrzymać mapkę z rozmieszczeniem takich punktów. Ja też skorzystałam z ich usług, bo coś stukało przy pedałach. Kuzyn był pośrednikiem, bo mój węgierski nie jest aż tak dobry (uczę się sama od dwóch lat).
Na Węgrzech jest 7 tras rowerowych. Kiedyś wujek zdobył dla mnie mapę tych tras. Objaśnienia są po angielsku. Nie wiem skąd ją wziął, ale na pewno nie kupił jej w Infoturze. Dostał ją od kogoś kiedy pracował w hotelu. W Infoturze jest raczej niedostępna.