Na wiejskich weselach czesto jest rosol dla gosci, do ktorego wrzuca sie tzw. csigatészta. Sa to male makaroniki w ksztalcie podluznych muszelek.
Czesto starsze panie mieszkajace na wsi dorabiaja sobie robiac ten makaron na zamowienie na wesela. Potrzeba tego bardzo duzo, wiec trzeba sie narobic. Jest to bardzo czasochlonne i niestety , malo platne...
Wiem cos o tym, bo wlasnie nie tak dawno odwiedzilam taka starsza paniu w Hajdúböszörmény i "pomagalam" jej w robieniu tego makaronu.
Dostalam od niej nawet narzedzie pracy w prezencie, abym mogla kontynuowac u siebie w domu. Kto wie, ida ciezkie czasy, kryzys, moze trzeba bedzie dorabiac po nocach...
A oto moje narzedzie pracy:
I tak to sie robi:
Czesto starsze panie mieszkajace na wsi dorabiaja sobie robiac ten makaron na zamowienie na wesela. Potrzeba tego bardzo duzo, wiec trzeba sie narobic. Jest to bardzo czasochlonne i niestety , malo platne...
Wiem cos o tym, bo wlasnie nie tak dawno odwiedzilam taka starsza paniu w Hajdúböszörmény i "pomagalam" jej w robieniu tego makaronu.
Dostalam od niej nawet narzedzie pracy w prezencie, abym mogla kontynuowac u siebie w domu. Kto wie, ida ciezkie czasy, kryzys, moze trzeba bedzie dorabiac po nocach...
A oto moje narzedzie pracy:
I tak to sie robi: