Liczba postów: 44
Liczba wątków: 3
Dołączył: 05.05.2016
Reputacja:
0
Czy to ściema?
Jest sens zamawiać sobie koszulkę z napisem "Polak, Węgier 2 bratanki..." , autko okleić flagami polski i węgier i każdemu przedstawiać się, żem Lengyel ?
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Przesada będzie wskazywać na to, że żerujesz na życzliwości Węgrów. Ale jeśli wezmą cię za Rosjanina, to stanowczo musisz sprostować.
Liczba postów: 6,284
Liczba wątków: 11
Dołączył: 21.06.2013
Reputacja:
2,573
(05-05-2016, 13:13)ludzik napisał(a): Jest sens zamawiać sobie koszulkę z napisem "Polak, Węgier 2 bratanki..." , autko okleić flagami polski i węgier i każdemu przedstawiać się, żem Lengyel ?
- Zadajesz pytanie: "Czy Węgry lubią Polaków ?" ... trudno o odpowiedź na żle sprecyzowane pytanie.
- Koszulkę możesz zamówić, to nic złego jeśli cytuje się przysłowie lubiane przez oba Narody... ale z tym "przedstawianiem się żem Lengyel" to już przesadzasz .
Liczba postów: 635
Liczba wątków: 24
Dołączył: 29.07.2014
Reputacja:
149
(05-05-2016, 13:13)ludzik napisał(a): Jest sens zamawiać sobie koszulkę z napisem "Polak, Węgier 2 bratanki..." , autko okleić flagami polski i węgier i każdemu przedstawiać się, żem Lengyel ?
a propos oklejania auta flagami i ciaglego mowienia, ze jestes Polakiem - moim zdaniem bez przesady (tym bardziej, ze zakladam, ze jedziesz na PL blachach). "Polak, Wegier dwa bratanki...", albo "Lengyel, magyar ket jo barat..." w zupelnosci wystarcza, ale tez nie trzeba tym epatowac na prawo i lewo
Liczba postów: 51
Liczba wątków: 2
Dołączył: 31.03.2014
Reputacja:
7
06-05-2016, 8:48
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-05-2016, 8:54 przez Cytryna.)
a ja uważam, że to zależy indywidualnie od każdego z nas, jedni się tym nie interesują i dla nich to przesada dla innych historia, patriotyzm, przyjaźń między Polakami a Węgrami...w tamtym roku mój partner nosił koszulkę jednego z naszych Polskich klubów piłkarskich ( bez szczegółów) i byliśmy zdziwieni kiedy na basenie jeden z pracowników (Węgier) wyszedł aż z tej swojej budki żeby się z nim przywitać, oczywiście mieliśmy trochę przywilejów od niego.. pewne opłaty na basenach zostały nam odpuszczone, nawet jak chcieliśmy zapłacić to nie było mowy bo przecież to nasz "przyjaciel" i nie weźmie nic od nas,, opowiadał nam jak to w Polsce jest fajnie, że jeździ do nas z kolegami na mecze, przynosił jakieś vlepki swojego klubu, smycze itp... do dziś pamiętam jak zaczął śpiewać różnego rodzaju przyśpiewki w naszym języku, nie koniecznie cenzuralne inna sytuacja poszliśmy na deptak tak się przytrafiło, że mój znowu miał klubową koszulkę.. barman jak się dowiedzieliśmy również odwiedzał nasz piękny Kraj, przebywając wtedy w naszym mieście... jak się okazało mieliśmy wspólnych znajomych tutaj, byliśmy zdziwieni kiedy zasypywał nas "ksywami" naszych Polskich znajomych - zakończyło się podobnie jak w pierwszej sytuacji- impreza w większości na koszt baru, bo czasami przyjeżdza do naszego miasta, mamy wspólnych znajomych więc mówił, że spory rabat musi być i nie ma dyskusji i każdy z nich użył właśnie tego słowa "Polak, Węgier dwa bratanki.." dla jednych to tylko zwykłe słowa, dla innych mają większe znaczenie... i to fajne uczucie kiedy jedziesz tam i widzisz daną osobę.. a chwilę później spotykasz ją u siebie w mieście w gronie znajomych . Ja Węgry uwielbiam, ich mieszkańców również, miło jest kiedy jedziesz kolejny raz w to samo miejsce i niektórzy już Cię kojarzą, tak samo jak co roku na święta dostajemy zdjęcie całej rodziny i życzenia od jednego obywatela Węgier.. i to jest właśnie fajne i rodzi wspomnienia Dla kogoś to może być zwykły napis.. dla innego to symbol narodowy.
Liczba postów: 44
Liczba wątków: 3
Dołączył: 05.05.2016
Reputacja:
0
a no to bardziej sie oplaca jakas koszulke klubu pilkasrskiego...
Liczba postów: 133
Liczba wątków: 1
Dołączył: 07.07.2014
Reputacja:
67
Węgier i tak - jeśli będzie chciał i jest nawet przeciętnie asertywnie i społecznie rozwinięty - sam wyhaczy Polaka. Ja się specjalnie nie afiszuję z polskością na Węgrzech. Zazwyczaj sami wychodzą z inicjatywą i pytają, najczęściej podczas zakupów lub w restauracjach, jeśli czas i okoliczności pozwalają, "skąd jesteś" (mam na to swoją teorię: ponieważ słowiańskie języki brzmią dla nich podobnie, to najpierw chcą sprawdzić, czy aby nie jesteś Słowakiem). No i wtedy zaczyna się najczęściej owa opisywana wylewność, czyli powtarzanie sobie nawzajem "ket jo barat..." i "... i do szklanki". Ostatnio nawet mieliśmy związaną z tym miłą sytuację, gdyż trafiliśmy w hali targowej na pewne vendeglo, które prowadzą dwaj bracia - kibice Ferencvaroszu, a dodatkowo (co było chyba kluczowe) sympatyzują z klubem piłkarskim z naszego grodu. Stołowaliśmy się tam przez 3 dni, codziennie płaciliśmy mniej forintów za więcej na talerzach i dostawaliśmy ciągle jakieś gratisy od firmy. O mało co nie doszło nawet do wymiany koszulek. Bardzo żałowali, że tacy fajni Polacy muszą już wracać do swojego kraju, ale serdecznie nas zapraszali na zaś.
Liczba postów: 44
Liczba wątków: 3
Dołączył: 05.05.2016
Reputacja:
0
to dziwne... w Polsce ngdy nie spotkalem Węgrów...
Liczba postów: 3,685
Liczba wątków: 85
Dołączył: 13.09.2012
Reputacja:
2,449
Ja spotkałem cały autobus Węgrów na wyciągu narciarskim długości 300 metrów w miejscowości niedaleko Rzeszowa, bez żadnej narciarskiej renomy, ot taka górka zagospodarowana przez gminny ośrodek sportu na użytek miejscowego LKSu.
Liczba postów: 133
Liczba wątków: 1
Dołączył: 07.07.2014
Reputacja:
67
Ja też spotkałem autobus Węgrów, choć pewnie nie tych samych. Oraz kilka par Węgrów. Przyjeżdżają, choć nasz kierunek nie jest aż tak popularny jak południowy.
|