02-07-2013, 21:44
(Nie)stety zdecydowana większość absolwentów kończy w korporacjach bądź na help descach bądź w działach księgowych gdzie przerzucają faktury węgierskojęzyczne. Myślę, że około jednej dziesiątej pracuje w zawodzie tłumacza z prawdziwego zdarzenia. Kilka osób zostaje na uczelni. Kilka osób nie ma już potem nic wspólnego z językiem.
Czy są perspektywy? Jeżeli ktoś włada w miarę płynnie, to myślę, że są i zawsze znajdzie branżę, gdzie będzie zapotrzebowanie na węgierski. Z drugiej strony znam wielu Węgrów mieszkających w Polsce, którzy próżno poszukują pracy...
Piszę to z perspektywy krakowskiego absolwenta. W Warszawie rynek pracy może być zupełnie inny.
Czy są perspektywy? Jeżeli ktoś włada w miarę płynnie, to myślę, że są i zawsze znajdzie branżę, gdzie będzie zapotrzebowanie na węgierski. Z drugiej strony znam wielu Węgrów mieszkających w Polsce, którzy próżno poszukują pracy...
Piszę to z perspektywy krakowskiego absolwenta. W Warszawie rynek pracy może być zupełnie inny.
Waldemar Kugler - pilot wycieczek, przewodnik.
Węgry dla każdego!
Węgry dla każdego!