25-05-2016, 7:28
Poloneza naszego "chodzonego" również kiedyś dawno temu poznałem i do dzisiaj mi ta znajomość pozostała, pomimo braku treningu. Do "figur" wystarczy dobra para prowadząca. Natomiast choreografia węgierskiego palotasa wymaga - wydaje mi się - dość częstego aktywnego brania udziału w uroczystościach narodowych. Stąd domniemywam, że dla przeciętnego młodego Węgra jest to jednorazowe wydarzenie jak strój na Pierwszą Komunię Świętą.
A przy okazji, zbaczając z tematu jeszcze bardziej, obserwując w naszym języku młodego pokolenia tendencje do upraszczania pisowni - interesuje mnie, czy młodzież węgierska również ma takie ciągoty? Sam, niestety, nie jestem w stanie tego ocenić.
A przy okazji, zbaczając z tematu jeszcze bardziej, obserwując w naszym języku młodego pokolenia tendencje do upraszczania pisowni - interesuje mnie, czy młodzież węgierska również ma takie ciągoty? Sam, niestety, nie jestem w stanie tego ocenić.