Jestem już po pobycie w Egerze, napiszę w skrócie co i jak.
Nie zrobiłem zdjęcia cennika biletów ale dla porównania: W tygodniu bilet 2+1 to koszt 6200 HUF a w Weekend 8600 HUF.
Baseny raczej Ok, były dni dość tłoczne ale bez tragedii jak i również mniej tłoczne ( byłem tylko w tygodniu, w piątek było chyba najwięcej ludzi ).
Woda - rozbieżność na tabliczkach 4*C dużo jak dla mnie. Woda w największym basenie dla dzieci niby 26-30*C ale dla każdego dnia była za zimna, dziecko też się skarżyło że mu zimno i wolało spędzać czas z nami w większym basenie, który dało się odczuć że był cieplejszy przy temperaturze 28-32*C
Najcieplejszy basen miał chyba do 38*C z wstępem dla dzieci od 12 lat.
Kolejny ciepły z wodą do 34*C nie miał zakazu wstępu dla dzieci.
Zamknięty basen jest jeden - była tam strasznie duszno, nie korzystaliśmy. Drugi jest połączony z basenem zewnętrznym i jest tam rwąca rzeka i inne wodne atrakcje - bicze wodne itp.
Jedzenie od strony basenów dla dzieci najdroższe i na wagę, idąc w stronę wyjścia jedzenie jest troszkę tańsze i wcale nie gorsze. Ogólnie jedzenie nam nie smakowało, typowe fast food, zwłaszcza to na wagę zrobione wcześniej, odgrzane w mikrofali. Cena za mięso + surówka + ziemniaczki / frytki to około 2000-2100 HUF w tych budkach bliżej strony wejścia głównego na baseny to samo zjemy za 1500-1600 HUF a nawet według mnie lepsze.
Napoje, mrożona kawa 0,5l 500-800HUF. Piwo od 350HUF za 0,3 i od 500HUF za 0,5 jak dobrze pamiętam.
Łazienka męska w budynku z zamkniętym basenem, obok placu zabaw dla dzieci była w bardzo zaniedbana, brudna - chodziło tam dużo osób i chyba przez dzień mało kto tam sprzątał. Zabezpieczenia w drzwiach nie działały, spłuczki do wody połamane. Najlepsza łazienka była zaraz za pierwszymi basenami od głównego wejścia po prawej stronie, wyremontowana i czysta.
W samym Egerze bardzo ładnie, przypadło nam do gustu to piękne miasto.
Na zamku -
https://www.eger.hu/pl/eger-4/c/zamek-w-egerze wstęp po 18:00 ( nie wiem jak w weekend ) był o połowę tańszy/ 850HUF zamiast 1700HUF. Minus taki, że nie ma o tych godzinach żadnych pokazów, nie można zwiedzić muzeum figur woskowych i jeszcze jakiś innych atrakcji. Cały czas odnawiają część zamku, bardzo fajnie że o to dbają bo fajne widoki. Były odnowione działa - mały miał niezłą atrakcje
Na rynku fontanny z ziemi, kościół, napis EGER, jakieś pomniki i mnóstwo knajp. Najlepsze lody jedliśmy za sklepem SPAR obok napisu EGER, lepszych nigdzie nie znaleźliśmy. W naleśnikarni jedliśmy pyszne naleśniki akurat na słodko, wielki naleśnik, którego ciężko zjeść w cenie około 2000HUF.
Jeśli ktoś szuka zjeść coś taniej to należy udać się w stronę Bazyliki ( jakieś 700-1000m od tego dużego rynku ) i tam jest ulica gdzie też są takie knajpki, jest McDonald i tam są tańsze lody, jedzenie, gofry i inne przyjemności
Jest też okropnie grający Pan na akordeonie
Jak ktoś szuka tanie zjeść to jedliśmy w Csöpi Ház ( inne knajpy miały akurat przerwę w kuchni ) taki fast food ale całkiem przyzwoite ceny i dobre świeże jedzenie było. Obok też jest podobno fajna knajpa Gyros Étterem, mają tam fajne ceny, doliczają 10% napiwku ale niestety nie mieliśmy okazji spróbować.
Niedaleko od basenów jest spory park, plac zabaw dla dzieci, można pojeździć rowerkiem po parku, jest piękna fontanna. Są tam też jakieś imprezy wieczorami bo jest scena i kasa ale nie mieliśmy okazji wieczorem przyglądnąć się co i jak to tam wygląda.
Na skrzyżowaniu za basenami jest parking skąd jeżdżą busiki do doliny pięknej Pani. Praktycznie co chwile podjeżdża jakiś busik. Jest tam tabliczka z cenami, zależnie od przewoźnika: 1100HUF dorosły + 600 HUF dziecko lub 1100HUF dorosły i dziecko gratis. Rozmawiają w miarę po Angielsku więc jakoś się dogadaliśmy ale łatwo nie było. W busie była wywieszona tabliczka o której są odjazdy z doliny pięknej Pani - polecam być nawet 15 minut wcześniej bo bus tyle wcześniej już stoi a może braknąć miejsca na odjazd i będzie trzeba czekać kolejną godzinę. Do drogi powrotnej trzeba zachować rachunek od przewoźnika.
Byliśmy w kilku winniczkach. Gustujemy w winie słodkim i półsłodkim. Najlepiej wina smakowały nam w 37 i 14 i tam je zakupiliśmy oraz u takiej starszej pani w takiej murowanej, starej winnicy na samej górze, ostatnia winnica od lewej strony, dalej jest tam taka droga do góry którą nie szliśmy. Wchodzi się przez taki tunel ale nie pamiętam numerku. Kupiliśmy tam Medina Rose i gdzie indziej nam nie smakowało tak jak tam. Najmniejsze butelki to 2L jeśli chodzi o plastik mniejszych nie sprzedają lub drogo tak że się nie opłaca.
Praktycznie w każdej knajpie z jedzeniem gdzie byliśmy czy też w winniczkach mówią po angielsku było to dla nas miłe zaskoczenie. Spaliśmy w MiNa Apartman - bardzo mega sympatyczny właściciel, zna trochę angielski, jest bardzo pomocny. Apartament czyściutki, nowy bo chyba z 2017r. Troszkę ciasno ale mieliśmy tam praktycznie wszystko, do tego w centrum miasta ale tak fajnie usytuowany że była cisza. Parking przed wejściem, osobne wejście, właściciele nie mieszkają w tym samym budynku. Wejście wąskie i po schodach ale na prawdę całkiem przyjemnie.
Odkryliśmy jeszcze jedną atrakcje blisko Egeru dla dzieci, ale brakło czasu by tam wstąpić - Dino Park Eger
http://dinoparkeger.hu/
Może ktoś będzie miał przyjemność tam być i napisze kilka słów.
Jeśli chodzi o stację LPG to tankowaliśmy w Słowacji przed miejscowością Łuczeniec na Slovnaft. Cena była spora bo 0,59 euro a przy powrocie 0,57 euro. Na stacji WC, sklepik, kawa, hot dogi, kompresor. LPG jest z tyłu stacji - archaiczny ale działał
Na Węgry jechaliśmy innym przejściem - Lenartovce? Mega wiochy, opuszczone, domy to raczej baraki, droga często dziurawa, kręta - prawie jakbyśmy wjechali na koniec świata
Myśleliśmy że ostatnio jadąc od strony Koszyc była tragedia a teraz to już był totalny kosmos. Jechaliśmy tą trasą, bo chcieliśmy zwiedzić Lillafured. Jadąc tędy mamy tańszy LPG bliżej granicy, są tam dwie albo trzy stacje po drodze jeszcze w Rymawska Sobota albo nawet jeszcze za tą miejscowością. Tam był gaz chyba po 0,53 euro.
Jadąc przez przejście Šiatorská Bukovinka - Salgótarján ( bardziej cywilizowane miejsce i miejscowości ) mamy tam też LPG blisko przed granicą Węgierską. LPG był tam po 0,55 Euro.
Jechaliśmy przez Rużomberk, w stronę Węgier było super jak jechaliśmy nad ranem, lecz gdy wracaliśmy w nocy po zjeździe za Bańską Bystrzycą na drogę 59 było
kiepsko. Jechały Tiry, tworzyły się zatory, jechaliśmy prawie cały czas max 60 km/h w porywach do 70 km/h gdzie czasem nawet staliśmy. Tiry załadowane nie radziły sobie z podjazdami, był spory ruch z przeciwnej strony ogólnie źle się jechało. Zjazdy między Zwoleniem a Bańską Bystrzycą nieoświetlone, było trzeba się pilnować, trafiliśmy na dwóch takich co dość szybko jechali i minęli zjazd. Tak to obyło się bez większych przygód, no może prócz parkomatów z których nie mam przyjemności korzystać w PL i zaskoczyły mnie w Egerze i Lillafured. Następnym razem się doszkolę, a może nawet gdzieś jest filmik jak zapłacić w parkomacie na Węgrzech!? Przed budynkiem mieliśmy parking i widziałem jak nie raz 5-6 osób z Polski stało i próbowało się z nim uporać
Mam nadzieję, ze moje doświadczenie komuś posłużą i będzie mu się łatwiej poruszać po Egerze. Mi brakowały kilku informacji więc postarałem się je tu umieścić by pomóc innym. W miarę możliwości służę pomocą.