04-07-2024, 13:18
Orban zlecił trzem ministrom zbadanie możliwości opuszczenia Międzynarodowego Trybunału Karnego
Na posiedzeniu rządu w dniu 22 maja, ministrowie: kancelarii premiera Gergely Gulyás, sprawiedliwości Bence Tuzson i odpowiedzialny za sprawy UE János Bóka zostali poproszeni o przygotowanie notatki dla premiera na temat możliwych konsekwencji wycofania się Węgier z MTK, ze szczególnym uwzględnieniem konsekwencji ze strony UE, donosił 24.hu.
Czas nie był przypadkowy: dwa dni wcześniej główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze zażądał wydania nakazów aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu i ministra obrony Joava Galanta, a także trzech przywódców palestyńskiego Hamasu, prokurator powiedział, że są oni odpowiedzialni karnie za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione od 7 października 2023 r. (atak Hamasu na Izrael).
W marcu 2023 r. MTK wydał również nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina, oskarżając go o zbrodnie wojenne na Ukrainie.
Biuro Prasowe Kancelarii Premiera, odpowiadając na pytania portalu, stwierdziło, że ostatnie orzeczenia MTK w wielu sprawach miały charakter wyraźnie polityczny, a nie prawny, co podważa autorytet organizacji. Węgry odrzucają wykorzystywanie sądów międzynarodowych jako narzędzia politycznego.
Nie podano dokładnie, do których przypadków się odnoszą, ale portalpytał o możliwe motywy zarówno w przypadku nakazu aresztowania Netanjahu, jak i Putina. Nie było konkretnej reakcji na te pytania, ale Gergely Gulyás wyraził dezaprobatę dla działań przeciwko premierowi Izraela na posiedzeniu Rady Ministrów pod koniec maja i określił je jako polityczne. Międzynarodowy Trybunał Karny nie zdecydował jeszcze, czy wydać nakaz aresztowania Netanjahu.
Nakaz aresztowania jest wiążący dla wszystkich państw członkowskich MTK, w tym Węgier, ale Węgry znalazłby się w poważnych tarapatach, gdyby Putin tu przyjechał. W zeszłym roku portal pisał, po wiadomości o nakazie aresztowania wydanym przeciwko prezydentowi Rosji i oświadczeniu międzynarodowego prawnika Réki Vargi, dziekana Międzynarodowego Uniwersytetu Służby Publicznej. (Varga od tego czasu został sędzią konstytucyjnym, a nawet wiceprezesem Trybunału Konstytucyjnego).
Węgry są członkiem Międzynarodowego Trybunału Karnego, więc gdyby rosyjski prezydent przybył tutaj, teoretycznie zostałby aresztowany zgodnie z warunkami nakazu. Jednak Węgry nie opublikowały w dzienniku ustaw Rzymskiego Statutu ustanawiającego Międzynarodowy Trybunał Karny, co oznacza, że Węgry nie będą w stanie dokonać aresztowań, podkreślił Varga.(Wszystkie traktaty międzynarodowe muszą zostać opublikowane w węgierskim dzienniku ustaw, co jest jedynym sposobem ich egzekwowania, a w tym przypadku tak się nie stało). Prawo międzynarodowe nie zajmuje się tym czy Węgry opublikowały traktat międzynarodowy, który ratyfikowały - więc zgodnie z prawem międzynarodowym nadal możemy być zmuszeni do aresztowania Władimira Putina.
Biuro Prasowe Kancelarii Premiera również odniosło się do tej luki prawnej, pisząc: "Węgry zaakceptowały Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, ale nie ogłosiły międzynarodowej konwencji w tej sprawie ze względów konstytucyjnych, więc nie stała się ona częścią węgierskiego porządku prawnego. W związku z tym na Węgrzech nie można obecnie podjąć żadnych działań w związku z decyzjami Międzynarodowego Trybunału Karnego”.
Pojawia się pytanie, co wydarzyło się od 2001 r., kiedy Zgromadzenie Narodowe przyjęło rezolucję potwierdzającą Statut Rzymski, Trybunał Karny został utworzony w 2002 r., a od 2015 r. jego członkiem jest Węgier w osobie byłego sędziego konstytucyjnego Pétera Kovácsa. Źródło portalu zaznajomione z tym procesem powiedziało, że ogłoszenie statutu zostało zablokowane w Urzędzie Prezydenta Republiki w czasach Ferenca Mádla, ponieważ było to sprzeczne z konstytucją, która stanowi, że tylko Trybunał Konstytucyjny może orzekać w sprawach karnych dotyczących Prezydenta Republiki. Jurysdykcja MTK miałaby oczywiście zastosowanie również do węgierskiej głowy państwa, mimo że na szczęście żadna głowa państwa nie popełniła ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości ani zbrodni wojennych od czasu zmiany reżimu. (MTK bada jedynie indywidualną odpowiedzialność, a nie czyny poszczególnych państw).
Zgodnie z ustawą zasadniczą, która weszła w życie w 2012 r., Trybunał Konstytucyjny może usunąć z urzędu prezydenta republiki, który popełnił umyślne przestępstwo, jeśli zażąda tego jedna piąta członków parlamentu, a parlament zagłosuje za tym większością dwóch trzecich głosów. Po impeachmencie były Prezydent Republiki może zostać postawiony w stan oskarżenia. Ten przepis konstytucyjny jest sprzeczny z zasadą działania Międzynarodowego Trybunału Karnego, który pozwoliłby na międzynarodowe ściganie węgierskiej głowy państwa bez wyżej wymienionych ograniczeń.
Właśnie dlatego, Węgry nie ogłosiły Statutu Rzymskiego od 2001 r. z powodu naruszenia immunitetu prezydenta.
Projekt ustawy o proklamacji był kilkakrotnie przedkładany parlamentowi, ostatnio w 2016 r., dzięki ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości László Trócsányi, nie został on poddany pod głosowanie, podobnie jak nowelizacja części ustawy zasadniczej dotyczącej immunitetu głowy państwa.
Aby jednak Węgry mogły wycofać się z MTK, oprócz wysłania pisemnego powiadomienia do Sekretarza Generalnego ONZ - które wchodzi w życie po roku - wymagana jest decyzja parlamentu, ponieważ decyzja o przystąpieniu do MTK również została podjęta przez parlament. Nie wiadomo, czy rząd podejmie tę inicjatywę, a Biuro Prasowe Kancelarii Premiera nie odpowiedziało na pytanie portalu.
Do redakcji dotarł dokument roboczy dotyczący wspomnianego na początku memorandum premiera, w którym zaznaczono, że ratyfikacja statutu nie jest wymogiem dla UE, nie ma takiego prawnego obowiązku, ale podkreślono m.in. że wszystkie państwa europejskie z wyjątkiem Monako, Watykanu, Turcji i Białorusi ratyfikowały i wprowadziły go w życie.
Wspomniano również, że "wycofanie się ze statutu prawdopodobnie miałoby negatywne reperkusje międzynarodowe i byłoby postrzegane jako węgierskie niepowodzenie w wypełnianiu zobowiązań UE".
Tym bardziej, że MTK i UE ściśle ze sobą współpracują, więc w przypadku wycofania się Węgier mogłoby dojść do naruszenia unijnego rozporządzenia w sprawie praworządności.
Biuro prasowe Kancelarii Premiera nie powiedziało, czy rząd ostatecznie zdecydował się wycofać w świetle notatki, czy też zrobi to podczas węgierskiej prezydencji w UE, która trwa do końca roku.
Faktem jest również, że podczas gdy państwa europejskie są prawie bez wyjątku członkami MTK, a członkowie UE są jednogłośnie członkami. Wiele krajów na całym świecie - zaangażowanych w konflikty międzynarodowe - nie jest członkiem MTK - Stany Zjednoczone, Izrael, Ukraina (która nie ratyfikowała traktatu), Rosja, Chiny, Iran i wiele państw afrykańskich.
Na podstawie artykułu Dániela Bita z portalu 24.hu
Na posiedzeniu rządu w dniu 22 maja, ministrowie: kancelarii premiera Gergely Gulyás, sprawiedliwości Bence Tuzson i odpowiedzialny za sprawy UE János Bóka zostali poproszeni o przygotowanie notatki dla premiera na temat możliwych konsekwencji wycofania się Węgier z MTK, ze szczególnym uwzględnieniem konsekwencji ze strony UE, donosił 24.hu.
Czas nie był przypadkowy: dwa dni wcześniej główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze zażądał wydania nakazów aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu i ministra obrony Joava Galanta, a także trzech przywódców palestyńskiego Hamasu, prokurator powiedział, że są oni odpowiedzialni karnie za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione od 7 października 2023 r. (atak Hamasu na Izrael).
W marcu 2023 r. MTK wydał również nakaz aresztowania prezydenta Rosji Władimira Putina, oskarżając go o zbrodnie wojenne na Ukrainie.
Biuro Prasowe Kancelarii Premiera, odpowiadając na pytania portalu, stwierdziło, że ostatnie orzeczenia MTK w wielu sprawach miały charakter wyraźnie polityczny, a nie prawny, co podważa autorytet organizacji. Węgry odrzucają wykorzystywanie sądów międzynarodowych jako narzędzia politycznego.
Nie podano dokładnie, do których przypadków się odnoszą, ale portalpytał o możliwe motywy zarówno w przypadku nakazu aresztowania Netanjahu, jak i Putina. Nie było konkretnej reakcji na te pytania, ale Gergely Gulyás wyraził dezaprobatę dla działań przeciwko premierowi Izraela na posiedzeniu Rady Ministrów pod koniec maja i określił je jako polityczne. Międzynarodowy Trybunał Karny nie zdecydował jeszcze, czy wydać nakaz aresztowania Netanjahu.
Nakaz aresztowania jest wiążący dla wszystkich państw członkowskich MTK, w tym Węgier, ale Węgry znalazłby się w poważnych tarapatach, gdyby Putin tu przyjechał. W zeszłym roku portal pisał, po wiadomości o nakazie aresztowania wydanym przeciwko prezydentowi Rosji i oświadczeniu międzynarodowego prawnika Réki Vargi, dziekana Międzynarodowego Uniwersytetu Służby Publicznej. (Varga od tego czasu został sędzią konstytucyjnym, a nawet wiceprezesem Trybunału Konstytucyjnego).
Węgry są członkiem Międzynarodowego Trybunału Karnego, więc gdyby rosyjski prezydent przybył tutaj, teoretycznie zostałby aresztowany zgodnie z warunkami nakazu. Jednak Węgry nie opublikowały w dzienniku ustaw Rzymskiego Statutu ustanawiającego Międzynarodowy Trybunał Karny, co oznacza, że Węgry nie będą w stanie dokonać aresztowań, podkreślił Varga.(Wszystkie traktaty międzynarodowe muszą zostać opublikowane w węgierskim dzienniku ustaw, co jest jedynym sposobem ich egzekwowania, a w tym przypadku tak się nie stało). Prawo międzynarodowe nie zajmuje się tym czy Węgry opublikowały traktat międzynarodowy, który ratyfikowały - więc zgodnie z prawem międzynarodowym nadal możemy być zmuszeni do aresztowania Władimira Putina.
Biuro Prasowe Kancelarii Premiera również odniosło się do tej luki prawnej, pisząc: "Węgry zaakceptowały Statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, ale nie ogłosiły międzynarodowej konwencji w tej sprawie ze względów konstytucyjnych, więc nie stała się ona częścią węgierskiego porządku prawnego. W związku z tym na Węgrzech nie można obecnie podjąć żadnych działań w związku z decyzjami Międzynarodowego Trybunału Karnego”.
Pojawia się pytanie, co wydarzyło się od 2001 r., kiedy Zgromadzenie Narodowe przyjęło rezolucję potwierdzającą Statut Rzymski, Trybunał Karny został utworzony w 2002 r., a od 2015 r. jego członkiem jest Węgier w osobie byłego sędziego konstytucyjnego Pétera Kovácsa. Źródło portalu zaznajomione z tym procesem powiedziało, że ogłoszenie statutu zostało zablokowane w Urzędzie Prezydenta Republiki w czasach Ferenca Mádla, ponieważ było to sprzeczne z konstytucją, która stanowi, że tylko Trybunał Konstytucyjny może orzekać w sprawach karnych dotyczących Prezydenta Republiki. Jurysdykcja MTK miałaby oczywiście zastosowanie również do węgierskiej głowy państwa, mimo że na szczęście żadna głowa państwa nie popełniła ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości ani zbrodni wojennych od czasu zmiany reżimu. (MTK bada jedynie indywidualną odpowiedzialność, a nie czyny poszczególnych państw).
Zgodnie z ustawą zasadniczą, która weszła w życie w 2012 r., Trybunał Konstytucyjny może usunąć z urzędu prezydenta republiki, który popełnił umyślne przestępstwo, jeśli zażąda tego jedna piąta członków parlamentu, a parlament zagłosuje za tym większością dwóch trzecich głosów. Po impeachmencie były Prezydent Republiki może zostać postawiony w stan oskarżenia. Ten przepis konstytucyjny jest sprzeczny z zasadą działania Międzynarodowego Trybunału Karnego, który pozwoliłby na międzynarodowe ściganie węgierskiej głowy państwa bez wyżej wymienionych ograniczeń.
Właśnie dlatego, Węgry nie ogłosiły Statutu Rzymskiego od 2001 r. z powodu naruszenia immunitetu prezydenta.
Projekt ustawy o proklamacji był kilkakrotnie przedkładany parlamentowi, ostatnio w 2016 r., dzięki ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości László Trócsányi, nie został on poddany pod głosowanie, podobnie jak nowelizacja części ustawy zasadniczej dotyczącej immunitetu głowy państwa.
Aby jednak Węgry mogły wycofać się z MTK, oprócz wysłania pisemnego powiadomienia do Sekretarza Generalnego ONZ - które wchodzi w życie po roku - wymagana jest decyzja parlamentu, ponieważ decyzja o przystąpieniu do MTK również została podjęta przez parlament. Nie wiadomo, czy rząd podejmie tę inicjatywę, a Biuro Prasowe Kancelarii Premiera nie odpowiedziało na pytanie portalu.
Do redakcji dotarł dokument roboczy dotyczący wspomnianego na początku memorandum premiera, w którym zaznaczono, że ratyfikacja statutu nie jest wymogiem dla UE, nie ma takiego prawnego obowiązku, ale podkreślono m.in. że wszystkie państwa europejskie z wyjątkiem Monako, Watykanu, Turcji i Białorusi ratyfikowały i wprowadziły go w życie.
Wspomniano również, że "wycofanie się ze statutu prawdopodobnie miałoby negatywne reperkusje międzynarodowe i byłoby postrzegane jako węgierskie niepowodzenie w wypełnianiu zobowiązań UE".
Tym bardziej, że MTK i UE ściśle ze sobą współpracują, więc w przypadku wycofania się Węgier mogłoby dojść do naruszenia unijnego rozporządzenia w sprawie praworządności.
Biuro prasowe Kancelarii Premiera nie powiedziało, czy rząd ostatecznie zdecydował się wycofać w świetle notatki, czy też zrobi to podczas węgierskiej prezydencji w UE, która trwa do końca roku.
Faktem jest również, że podczas gdy państwa europejskie są prawie bez wyjątku członkami MTK, a członkowie UE są jednogłośnie członkami. Wiele krajów na całym świecie - zaangażowanych w konflikty międzynarodowe - nie jest członkiem MTK - Stany Zjednoczone, Izrael, Ukraina (która nie ratyfikowała traktatu), Rosja, Chiny, Iran i wiele państw afrykańskich.
Na podstawie artykułu Dániela Bita z portalu 24.hu