24-08-2020, 11:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-08-2020, 12:09 przez maj0nez.
Powód edycji: oko
)
@eplus
Ten pan opisuje wino Tokajskie
<quote>
Sátoraljaújhely – nocleg
I znowu ten moment: czas wracać, czas ruszać w dalszą drogę. Teraz dalej na wschód, dalej od cywilizacji. Około dwunastej mamy pociąg do granicznego Slovenskiego Nowego Mesta/Ujhely. Wbrew nazwie ta miejscowość nie jest miastem. To wieś na pograniczu węgierskim, relikt traktatu z Trianon przyznający ten węzeł kolejowy Słowacji. To jedno z tzw. wielu podzielonych miast. Dodatkowy paradoks to fakt, że miejscowość posiada prawo wyrobu Tokaju, który to przecież jest iście węgierskim trunkiem. To z kolei pozostałość po czasach habsburskich. Dziś, w dobie Unii to wszystko jest przeszłością, a granice na rzece Ronava można przekraczać do woli co też uczyniliśmy. Nocleg mamy w węgierskim Sátoraljaújhely!
</quote>
tak dziwnie kolejarz to opisał, bo przecież wiadomo ze kilka procent Słowacji leży w krainie tokajskiej.
Ten pan opisuje wino Tokajskie
<quote>
Sátoraljaújhely – nocleg
I znowu ten moment: czas wracać, czas ruszać w dalszą drogę. Teraz dalej na wschód, dalej od cywilizacji. Około dwunastej mamy pociąg do granicznego Slovenskiego Nowego Mesta/Ujhely. Wbrew nazwie ta miejscowość nie jest miastem. To wieś na pograniczu węgierskim, relikt traktatu z Trianon przyznający ten węzeł kolejowy Słowacji. To jedno z tzw. wielu podzielonych miast. Dodatkowy paradoks to fakt, że miejscowość posiada prawo wyrobu Tokaju, który to przecież jest iście węgierskim trunkiem. To z kolei pozostałość po czasach habsburskich. Dziś, w dobie Unii to wszystko jest przeszłością, a granice na rzece Ronava można przekraczać do woli co też uczyniliśmy. Nocleg mamy w węgierskim Sátoraljaújhely!
</quote>
tak dziwnie kolejarz to opisał, bo przecież wiadomo ze kilka procent Słowacji leży w krainie tokajskiej.