16-11-2013, 21:21
Witam,
A więc jest sprawa.
W czerwcu byliśmy na Węgrzech, w tym w Budapeszcie.
Dzisiaj jednak spotkała nas niemiła niespodzianka bo przyszedł mandat z Budapesztu wysłany przez firmę Euro Parking Collection.
Na początku napiszę że pojechaliśmy nowo kupionym samochodem i nie zdążyliśmy o przerejestrować więc mandat przyszedł na starego właściciela...
Parkowaliśmy w Budapeszcie i stawaliśmy na parkingach płatnych, staraliśmy się umieszczać wypłaty. Zdarzyło się jednak że stanęliśmy i dopiero po powrocie zorientowaliśmy się że w kącie stoi parkometr... Jednak po oględzinach nie znaleźliśmy żadnego papierka więc uznaliśmy że uszło nam na sucho i mieliśmy fart... Było wietrznie... możliwe że mogło zwiać jakiś świstek?
Poza tym jak wygląda kwestia z płatnością/niepłatnością takiego mandatu? Czy Euro Parking Collection to naciągacze czy uczciwa firma?
Kwota jest spora bo 380zł... więc średnio uśmiecha się płatność takiego mandatu. Tym bardziej że o nim nie wiedzieliśmy.
Szukając informacji o płatności takiego mandatu znalazlem różne opinie... od takich że to naciągacze i 1 osoba na 100 płaci i na tym zarabiają a nie mają mozliwości ściągnięcia takiego mandatu po takie że kończy się to komornikiem itd
Przechodząc więc do moich pytań:
1) Co zrobić w przypadku gdy mandat przyszedł na byłeo właściciela? ( uprzedzając pytanie - to znajomy, olać nie możemy)
2) Co zrobić de facto z tym mandatem? Poczytałem że mandaty za parkowanie nie są na Węgrzech aż takie wysokie więc domyślam się że EPC doliczyło sobie jakąś prowizje itd...
3) Jak wygląda ściągalność takiego mandatu? Zapłacić od razu? Odwołać się? Dzwonić tam? Olać sprawę bo to naciągacze?
Poradźcie co i jak zrobić?
A więc jest sprawa.
W czerwcu byliśmy na Węgrzech, w tym w Budapeszcie.
Dzisiaj jednak spotkała nas niemiła niespodzianka bo przyszedł mandat z Budapesztu wysłany przez firmę Euro Parking Collection.
Na początku napiszę że pojechaliśmy nowo kupionym samochodem i nie zdążyliśmy o przerejestrować więc mandat przyszedł na starego właściciela...
Parkowaliśmy w Budapeszcie i stawaliśmy na parkingach płatnych, staraliśmy się umieszczać wypłaty. Zdarzyło się jednak że stanęliśmy i dopiero po powrocie zorientowaliśmy się że w kącie stoi parkometr... Jednak po oględzinach nie znaleźliśmy żadnego papierka więc uznaliśmy że uszło nam na sucho i mieliśmy fart... Było wietrznie... możliwe że mogło zwiać jakiś świstek?
Poza tym jak wygląda kwestia z płatnością/niepłatnością takiego mandatu? Czy Euro Parking Collection to naciągacze czy uczciwa firma?
Kwota jest spora bo 380zł... więc średnio uśmiecha się płatność takiego mandatu. Tym bardziej że o nim nie wiedzieliśmy.
Szukając informacji o płatności takiego mandatu znalazlem różne opinie... od takich że to naciągacze i 1 osoba na 100 płaci i na tym zarabiają a nie mają mozliwości ściągnięcia takiego mandatu po takie że kończy się to komornikiem itd
Przechodząc więc do moich pytań:
1) Co zrobić w przypadku gdy mandat przyszedł na byłeo właściciela? ( uprzedzając pytanie - to znajomy, olać nie możemy)
2) Co zrobić de facto z tym mandatem? Poczytałem że mandaty za parkowanie nie są na Węgrzech aż takie wysokie więc domyślam się że EPC doliczyło sobie jakąś prowizje itd...
3) Jak wygląda ściągalność takiego mandatu? Zapłacić od razu? Odwołać się? Dzwonić tam? Olać sprawę bo to naciągacze?
Poradźcie co i jak zrobić?