Muzyka: węgierskie HITY POPkultury
#41
Köszönöm szépen!
Odpowiedz
#42



Polecam na dzisiaj!
Odpowiedz
#43
Pop, a jakże, ale sprzed lat. Névtelen nulla powstał w Gyula lat temu wiele. Zespół był, co tu dużo mówić, młodzieżowy. Jego motorem był Tamás Hevesi, a grupa bardzo szybko przeniosła się do Budapesztu. Ich największymi przebojami były Diadal i Jeremy. Tę drugą Hevesi napisał podobno zauroczony romantycznym filmem pod tym właśnie tytułem. Zespół zyskał popularność nagraniami dla radia, słuchając ballady Jeremy wielu węgierskich nastolatków przeżywało pierwsze miłości, ale na wydanie płyty zabrakło siły przebicia, może stanowczości, może jeszcze czegoś.
Kiedyś na YT znalazłem teledysk z lat 80. z piosenką Diadal. Mimo, że ten styl nie jest moim ulubionym, to zwróciła moją uwagę szybko śpiewanym i wpadającym w ucho refrenem:
Kod:
Mindent megteszek, hogy én legyek az első,
hisz a fődíj egy csíkos napernyő.
Majd a fejem fölött azt forgatom,
miközben ezt a dalt dúdolgatom!

Spróbujcie to zaśpiewać razem z nimi:Névtelen nulla przestał istnieć w 1989 roku. Tamás Hevesi śpiewał jeszcze solo, ale popularności z lat 80. już nie osiągnął. Jakiś czas temu uzyskał uprawnienia trenera piłki nożnej i trenuje dziewczęta, kilka lat w Ferencváros.
Odpowiedz
#44
tytuł wrzuconej przez Arw piosenki Tóth Gabi przypomniał mi inną piosenkę o tym samym tytule, ale całkowicie inną - autorstwa Anima Sound System:



no i jeszcze niedawno odkryłem zespół Dharma. śpiewają wprawdzie po angielsku, ale są z Węgier.



jest to wprawdzie raczej niszowe, ale warto chociażby obejrzeć teledysk. minimalistyczny, ale pomysłowy. Uśmiech
: Ɔ(X)И4M :
Odpowiedz
#45
Może nie węgierska muzyka, ale...

[Obrazek: 246s0ox.jpg]

Tytuł: Hungarian Rhapsody. Live in Budapest
Artysta: Queen
Kraj/Rok: UK 2012
Dystrybutor: Universal Music Group
Czas: 118 minut.


Występ ze stadionu Népstadion w Budapeszcie (obecnie jest to Stadion im. Ferenca Puskása), który to koncert był też pierwszą w historii stadionówką za żelazną kurtyną - wydarzenie miało miejsce 27 lipca 1986 roku, a jego zapis do tej pory dostępny jedynie na VHS, teraz genialnie zremasterowane ukazał się wreszcie na DVD. Népstadion to zresztą miejsce niezwykle atrakcyjne dla widowisk scenicznych, mnie kojarzące się przede wszystkim z fenomenalnym show węgierskiej Omegi z 1994 roku ("Népstadion 1994"). Co do Queen natomiast - zasadnicza setlista koncertu niewiele różni się od dobrze znanego występu z Londynu, jedyną nowinką może być tu odśpiewana przez Mercurego wespół z publicznością pieśń węgierska "Tavaszi Szel Vizet Araszt", poza tym bez większych zmian zarówno piosenkowo jak i co do wykonania - nie pominę faktu, że nawet garderoba muzyków jakoś specjalnie się nie zmieniła (włączając w to obrzydliwe, kuse porteczki Johna Deacona, w których tak żwawo kica z basówką w dłoni).
Cały zespół oczywiście w wyśmienitej formie, show kolorowe i tętniące energią, piosenki najlepsze z możliwych (z największych hitów zabrakło bodaj tylko "Another One Bites the Dust"), a i realizacja przednia - krąży legenda, że gdy János Zsombolygi dowiedział się o tym, że będzie reżyserem występu Queen w Budapeszcie wyzbierał wszystkie kamery filmowe z całych Węgier. Na "Hungarian Rhapsody - Live in Budapest" jest więc kopyto zarówno muzyczne jak i wzrokowe, choć nie ukrywajmy, że Queen mistrzami oprawy wizualnej występów nigdy nie byli. Oczywiście absolutnie nie przeszkadza to w obcowaniu z tym ponad półtoragodzinnym widowiskiem, bo nawet jeśli koncert z Budapesztu przypomina ten z Londynu, to jest to fantastyczny, energetyzujący show z przebojowym i rockowym pazurem. Kto nigdy nie widział Queen na żywo ten w "Hungarian Rhapsody" powinien niezwłocznie się zaopatrzyć, kto widział wcześniej "Live at Wembley Stadium" na pewno będzie się doskonale bawił i w Budapeszcie, choć z lekkim uczuciem déja vu. Fanom zespołu to ze względów oczywistych już polecać nie trzeba, tym bardziej, że krążek wzbogacony został o dokument "A Magic Year", w którym członkowie grupy opowiadają o najtłustszych latach w karierze Queen. "Hungarian Rhapsody" jest więc zdecydowanie jednym z tych koncertowych wydawnictw DVD, które powinno znaleźć się na półce każdego melomana.

Za http://www.students.pl/kultura/details/6...n-Budapest.
Odpowiedz
#46
Niestety nie znam węgierskiego i nie mogę przytoczyć tytułu ani wykonawcy piosenki, którą ostatnio często słyszę w węgierskim radio, gdy sobie jadę tam i nazad... bardzo piękna - słyszę ją jakoś tak od roku albo nieco krócej Zarumieniony
Nie podam też stacji, bo od czasu gdy zlikwidowano mi ulubioną na bodaj 95.4 to wybieram sobie losowo... może uda mi sie ją usłyszeć w towarzystwie przyjaciół, to się podzielę...

Za to zwrócę Waszą uwagę na zespół Papa Blues Band a dokładniej na osobę Orosz Győző, lidera tej grupy... na YouTube znalazłem, jak ktoś nazwał Győző "A Magyar Joe Cocker"



ale ja osobiście najbardziej lubię




Piszę o panu Orosz per "Győző" ponieważ on sam i jego rodzina to moi dobrzy znajomi i nie jedną palinkę razem osuszyliśmy... a najlepsze to to, ze to całe "śpiewanie" to hobby i bynajmniej Győző z tego nie żyje.
Odpowiedz
#47
(16-02-2013, 2:03)julka napisał(a): [Obrazek: 246s0ox.jpg]

o, nawet w pasy Árpáda się ubrał. Oczko
: Ɔ(X)И4M :
Odpowiedz
#48
(26-10-2012, 15:53)moziba napisał(a): To również jest hitem węgierskiej pop-kultury: http://youtu.be/YOwzstVmea0
Dlaczego tak? To jest jedyna polska lub w miarę polska piosenka, jaką udaje mi się od czasu do czasu usłyszeć w węgierskim Juventusie.
słyszałem raz ten kawałek Edyty Górniak w centrum handlowym "KőKi", puszczali przez "radiowęzeł" jako tło do zakupów
Odpowiedz
#49
może nie do końca w temacie POP ale piosenka jest po prostu piękna, zarówno melodia jak i tekst
utwór zakazany za komuny...
oczywiście niezrównana Zsuzsa Koncz z tekstem Janosa Brody'ego
poza tym świetny prosty tekst do ćwiczenia trybu przypuszczającego Uśmiech

http://www.youtube.com/watch?v=6ojhBoj8bP8
Odpowiedz
#50
(17-05-2013, 4:01)lengyel artur napisał(a): może nie do końca w temacie POP ale piosenka jest po prostu piękna, zarówno melodia jak i tekst utwór zakazany za komuny...
oczywiście niezrównana Zsuzsa Koncz z tekstem Janosa Brody'ego (...)


Wspominałem ją wcześniej tutaj: http://forum.wegierskie.com/Muzyka-w%C4%...66#pid4766
Ale świetnego nigdy nie jest za dużo!
Odpowiedz


Podobne wątki&hellip
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Kino węgierskie fvg 105 94,227 15-04-2024, 7:02
Ostatni post: rwmagyar
  Muzyka węgierska na płytach rwmagyar 6 4,753 12-02-2024, 15:27
Ostatni post: rwmagyar
  Wynalazki węgierskie fvg 34 48,122 19-05-2019, 23:08
Ostatni post: Waldek
  Węgierska muzyka na żywo w Polsce Lilly Lill 28 25,972 15-01-2018, 10:09
Ostatni post: Taira
  Radio węgierskie on-line fvg 16 19,604 22-10-2016, 9:26
Ostatni post: Sztasek



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości