Niemożliwa podróż rowerem :(
#1
Moim marzeniem jest pojechać do Rumunii na rowerze (przynajmniej, ale na początek byłoby to najlepsze). Jestem studentem, mam długie wakacje, poza tym kocham podróżować. W te wakacje nie zrealizuję tego, ponieważ mam dziewczynę, a ona nie posiada odpowiedniego roweru,a także boi się, że nie dojechałaby - to już jest podstawowa przeszkoda, drugą jest to, że moi rodzice pomimo tego, iż pod względem finansowanym nie jest źle (jestem jedynakiem), to jednak są to tacy, ludzie, hmm... jakby to określić - ,,ze starej epoki" - nigdzie nie pojedziesz, nic nie umiesz naprawić. Żeby Wam to zobrazować : Wyobraźcie sobie wieś. Podkarpacką wieś. Wszyscy ludzie chodzą do kościoła. Jakbym nie poszedł do kościoła, to domyślcie się co mówili moi rodzice (że jestem bydło, żebym się pakował z domu itd. miałem już takie sytuacje) - to tak odnosili się gdy cos napomknąłem im o mojej wyprawie... A zaznaczam, nie jestem już dzieckiem, za rok będę miał 21 lat. Wiem, że to wiek niedojrzały itd. ale bez przesady, niektórzy w młodszym wieku jeżdżą i podróżują rowerami. Także przede wszystkim fundamentalny problem to moi rodzice i obawiam się, że za rok mnie nie puszczą... Naprawdę tyle mam czasu wolnego, nudzi mi się, i chciałbym zapełnić to tymi podróżami, a podróż rowerem nie jest jakaś bardzo droga, a ile przygód i poza tym uwielbiam zwiedzać inne kraje, a zwłaszcza jestem ciekawy Rumunii <3 i ogólnie tamtych stron... Jak takie coś zrealizować? Przecież to niemożliwe z moimi rodzicami Smutek Przepraszam, chciałem się wyżalić... Co sądzicie o tym?
Odpowiedz
#2
(15-06-2016, 10:54)grzesiuu napisał(a): Moim marzeniem jest pojechać do Rumunii na rowerze (przynajmniej, ale na początek byłoby to najlepsze).(...)

Myślę, że nie rozmawiasz o swoich marzeniach i planach z rodzicami. To, że są oni troskliwi to jedna i normalna sprawa. Sam pisałeś, że jesteś jedynakiem. Warto w jakieś popołudnie albo wieczór porozmawiać z obojgiem rodziców jednocześnie. Powinni Cię zrozumieć.
Odpowiedz
#3
Wink 
Da się zrealizować ... ale uważam, że masz jekieś bariery w stosunku do rodziców. Odnoszę wrażenie, że boisz się otwarcie porozmawiać z własnymi rodzicami. Należy zastanowić się nad całym planem wyjazdu. Przygotuj trasę, wytycz miejsca odpoczynku (przerwy w podróży na posiłek, kawę, kanapkę, obiad...). Wytypuj miejsca na`noclegi. Przelicz kilometry. Nawiększym problemem będzie transport bagaży - musisz zadbać o lekką przyczepkę lub specjalne bagażniki...o kondycji nie wspomnę, trasa przebiega też i po górskich terenach. Zastanów się nad finansami, zaplanuj wszystko.
Jak będzie gotowe, poproś rodziców na rozmowę w której przedstawisz swój plan i zapytasz o ich zdanie, uwagi.
Dwa lata temu jadąc do Chorwacji, w okolicach Mohács`a minąłem po drodze dwójkę rowerzystów. To nic szczególnego, ale moją uwagę zwrócił niewielki Flaga polska proporczyk. Poczekałem na rowerzystów. Nieco zdziwionych zaprosiłem do najbliższej przydrożnej czardy na kawę ... było to zakochane nerzeczeństwo po 4.roku studiów. Dwa specjalnie do drogi przystosowane rowery z bagażnikiem przód-tył. Dziennie - w zależności od pogody - pokonywali 120-150 km. Przejechali przez kawałek Czech, Słowacji, objechali Balaton. Celem podrózy był Belgrad. Powrót rowerem do Budapesztu, z Budapesztu pociągiem. Pytałem o awarie rowerów - nie było, tylko 1-raz kleili dętkę.
Odpowiedz
#4
(15-06-2016, 10:54)grzesiuu napisał(a): Moim marzeniem jest pojechać do Rumunii na rowerze (przynajmniej, ale na początek byłoby to najlepsze). Jestem studentem, mam długie wakacje, poza tym kocham podróżować. W te wakacje nie zrealizuję tego, ponieważ mam dziewczynę, a ona nie posiada odpowiedniego roweru,a także boi się, że nie dojechałaby - to już jest podstawowa przeszkoda, drugą jest to, że moi rodzice pomimo tego, iż pod względem finansowanym nie jest źle (jestem jedynakiem), to jednak są to tacy, ludzie, hmm... jakby to określić - ,,ze starej epoki" - nigdzie nie pojedziesz, nic nie umiesz naprawić. Żeby Wam to zobrazować : Wyobraźcie sobie wieś. Podkarpacką wieś. Wszyscy ludzie chodzą do kościoła. Jakbym nie poszedł do kościoła, to domyślcie się co mówili moi rodzice (że jestem bydło, żebym się pakował z domu itd. miałem już takie sytuacje) - to tak odnosili się gdy cos napomknąłem im o mojej wyprawie... A zaznaczam, nie jestem już dzieckiem, za rok będę miał 21 lat. Wiem, że to wiek niedojrzały itd. ale bez przesady, niektórzy w młodszym wieku jeżdżą i podróżują rowerami. Także przede wszystkim fundamentalny problem to moi rodzice i obawiam się, że za rok mnie nie puszczą... Naprawdę tyle mam czasu wolnego, nudzi mi się, i chciałbym zapełnić to tymi podróżami, a podróż rowerem nie jest jakaś bardzo droga, a ile przygód i poza tym uwielbiam zwiedzać inne kraje, a zwłaszcza jestem ciekawy Rumunii <3 i ogólnie tamtych stron... Jak takie coś zrealizować? Przecież to niemożliwe z moimi rodzicami Smutek Przepraszam, chciałem się wyżalić... Co sądzicie o tym?

Rumunia to kraj raczej gorski; rower nie musi byc ultrawypasny, wazniejsze jest to, czy dasz rade (np. na trasie Transfogaraskiej - 130 km non-stop przez gory; w gornej czesci podjazdow sa zakrety 180 stopni). Dobrym treningiem moze byc cos takiego, zebys pojechal rowerem np. na pare dni spakowany tak, jak do Rumunii [to ma znaczenie - z obciazeniem jedzie sie sporo inaczej, niz bez niego]; obojetnie gdzie, byle nie po plaskim i rownym asfalcie - poszukaj bocznych drog, szutrow i wzgorz). Ja co prawda nie jezdzilem w Rumunii rowerem, tylko autem [jako pasazer], ale uwazam, ze to bardzo dobry kraj na pierwsza troche dalsza (ale europejska) podroz; mysle, ze Twoi rodzice sie po prostu o Ciebie boja. Porozmawiaj z nimi szczerze (chociaz mysle, ze ten strach moze wynikac tez z tego, ze Rumunia nie ma w PL najlepszej reputacji) i... wsjo.

(15-06-2016, 11:47)Sztasek napisał(a): (...) Należy zastanowić się nad całym planem wyjazdu. Przygotuj trasę, wytycz miejsca odpoczynku (przerwy w podróży na posiłek, kawę, kanapkę, obiad...). Wytypuj miejsca na`noclegi. Przelicz kilometry. Nawiększym problemem będzie transport bagaży - musisz zadbać o lekką przyczepkę lub specjalne bagażniki...o kondycji nie wspomnę, trasa przebiega też i po górskich terenach. Zastanów się nad finansami, zaplanuj wszystko.
(...)

a propos miejsc noclegowych - na tego typu wyjazdach zazwyczaj spi sie na dziko, nie wiadomo, gdzie sie dojedzie danego dnia. Wg mnie to troche bez sensu wytyczac sobie miejsca na spanie i na obiad (itd.) - bo co, jak tego dnia nie bedzie chcialo nam sie jechac? Albo bedziesz chcial spac np. na szczycie drogi Transfogaraskiej, ale kiedy tam jestes, zostalo Ci 60 km do wyznaczonego przed wyjazdem miejsca noclegowego? Podroz ma byc przyjemnoscia, nie trzeba sie zmuszac ! ja bym tylko spisal liste zyczen (co chcemy zobaczyc) i tyle; na naszym pierwszym wyjezdzie na Flaga węgierska i do Rumunii [sierpien 2014, zreszta relacja byla na forum Uśmiech ] wlasnie spisalismy tylko taka liste, na biezaco ustalalismy miejsce spania i to, gdzie jemy i odpoczywamy; mielismy potrzebe odpoczynku, to odpoczywalismy, nie to nie

a z fragmentem Sztaska o sprzecie sie zgadzam - sakwy rzecz obowiazkowa!

Wiec, tak jak juz wyzej pisalem:
przed wyjazdem do Rumunii (zakladam, ze jechalbys w lecie):

1. znajdz jakies tereny ze wzgorzami, je obierz za cel wyjazdu
2. spakuj sie na rower tak, jakbys sie pakowal do Rumunii [tzn. sakwy itd.]
3. jedz w wybrana okolice na pare dni - wlasnie w takim stylu, ze tylko lista zyczen i ogolna trasa, ktora mozesz zmienic
4. w czasie tej parodniowej wycieczki wybieraj boczne drogi
5. po powrocie (albo w trakcie wyjazdu) dostaniesz odpowiedz, czy dasz rade.

Jesli nie dasz rady, to cwicz cos - i po jakims czasie powtorz taka wycieczke (ale w inny, tez gorzysty region - chodzi o to, zebys nie mogl przewidziec, co zobaczysz za nastepnym zakretem)

I zrob to raczej w lecie, kiedy bedzie cieplo (bo tak bedzie w Rumunii - jak tam bylismy w sierpniu 2014, to bylo nawet do 37 C; w gorach jest zimniej [Balea Lac 2040 m.n.p.m 14.08.2014 jakies 25 C])
Odpowiedz
#5
Podobnie jak Simon uważam że:
1. musisz przed wyjazdem sprawdzić kondycję swoją i dziewczyny, czy wraz z bagażem jesteś w stanie przejechać, zarówno po płaskim jak i w górach, 50 - 100km (sam dojazd do granicy to 400 km !!, do Constancy dalsze 800 km !!)
2. musisz sprecyzować główne cele w Rumuni które zamierzasz osiągnąć, i ewentualnie mniej ważne które wystepują po drodze.
3. musisz przygotować alternatywny powrót "na wszelki wypadek"
Wg mnie taki wyjazd w twoim wypadku jest mało realny i poniekąd niebezpieczny. Na wspomnianej przez Simona trasie transfogarskiej (i nie tylko) występują ataki niedźwiedzi na biwakujących.
Osobiście bardziej rozważałbym wyjazd autem (nawet starym bo sam takim jechałem), ewentualnie pociągiem.
Odnośnie relacji z rodzicami. W twoim wypadku zaplanowałbym wstępnie trasę, cele, termin wyjazdu. Jeżeli bedziesz potrzebował pomocy i oceny planu, to zapewne ją tutaj uzyskasz. Kiedy będziesz miał sprecyzowane plany wyjazdu, siądź z rodzicami do rozmowy i powołaj się na mnie (z żoną i córami!!), oraz inne osoby które były w Rumuni, że ewentualne zagrożenie nie jest większe niż w Rzeszowie!! Myślę że jak zobaczą konkretny plan, zaopiniowany przez osoby które były w Rumuni, a nie bliżej nieokreślony cel wyjazdu wówas inaczej odniosą się do takiego wyjazdu.
Rumunia to piękny kraj JęzykSzeroki uśmiechWino
Odpowiedz
#6
Pokaż im moją stronę www.roadtripbus.pl i powiedz, że w przyszłym roku chcesz jechać z nami 23 letnim busem do Wrót Piekieł w Derweze (Turkmenistan) przez Turcję i Iran, a później wracać przez Kazachstan, Rosję i Ukrainę aż na Podkarpacie Oczko

Później powiedz, że jeszcze zastanawiasz się czy by nie pojechać do Rumunii rowerem zamiast tym busem do Turkmenistanu, ale w którejś z tych wypraw na pewno weźmiesz udział Oczko Rodzice powinni raczej być zwolennikami Rumunii ;d
www.RoadTripBus.PL - przydatne informacje dla odwiedzających Węgry i inne europejskie kraje
Odpowiedz
#7
Wojtku, z chęcią bym się z Tobą wybrał! Jeszcze napisze do Ciebie w tej sprawie. Szacun dla Ciebie mistrzu! Natomiast co do mojej wycieczki. Dziękuje Wam Panowie, za bardzo fajne odpowiedzi. Ale niestety z moimi rodzicami się nie dogada Smutek Nie zgodzą się Smutek i co tu robić Smutek? Chciałbym Wam też coś ogłosić: za rok będzie ta podróż (ugadałem z dziewczyną). Poszukuję chłopaków (wyłącznie grono męskie), najlepiej z Podkarpacia. Chcę, aby to nie byli kolarze zawodowi (,,pedziwiatry") - tylko takie osoby, dla których optymalne pokonanie km dzienne to 100 km. Byłby tutaj ktoś chętny?
Odpowiedz
#8
(16-06-2016, 10:19)grzesiuu napisał(a): Wojtku, z chęcią bym się z Tobą wybrał! Jeszcze napisze do Ciebie w tej sprawie. Szacun dla Ciebie mistrzu! Natomiast co do mojej wycieczki. Dziękuje Wam Panowie, za bardzo fajne odpowiedzi. Ale niestety z moimi rodzicami się nie dogada Smutek Nie zgodzą się Smutek i co tu robić Smutek? Chciałbym Wam też coś ogłosić: za rok będzie ta podróż (ugadałem z dziewczyną). Poszukuję chłopaków (wyłącznie grono męskie), najlepiej z Podkarpacia. Chcę, aby to nie byli kolarze zawodowi (,,pedziwiatry") - tylko takie osoby, dla których optymalne pokonanie km dzienne to 100 km. Byłby tutaj ktoś chętny?

Trochę źle mnie zrozumiałeś, chciałem żebyś moją wyprawę przedstawił jako swoisty rodzaju straszak ;d rodzice by zobaczyli wtedy że Rumunia rowerem to wcale nie najgorsze rozwiązanie Oczko

Ale generalnie zapraszam, chociaż plany na przyszły rok jeszcze nie są do końca ustalone (a to o czym pisałem to na razie takie bardzo luźne plany) Oczko
Odpowiedz
#9
(16-06-2016, 10:19)grzesiuu napisał(a): ....optymalne pokonanie km dzienne to 100 km. ...
Z ciekawości spytam, przejechałeś kiedyś 100 km z 30kg bagażem po górkach wokół Rzeszowa? Oczko
Odpowiedz
#10
mysle, ze nie ma co sobie narzucac tempa wyjazdu 100km dziennie. Ja kiedys jechalem przez Swietokrzyskie wlasnie rowerem (ale bylo nas 2, bylem z Tata) - 1. dnia bylo 55km, drugiego 75. (wycieczka byla tylko 2-dniowa) Moim zdaniem dystanse w granicach 50-70 km na dzien (zalezy, jaka masz kondycje) na poczatku beda rozsadne
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości