19-08-2017, 13:16
Właśnie wróciliśmy z Siófok-Sóstó, kemping Ifjúság, domek Junior A. Wielka szkoda, że zlikwidowali Lido, bo tam było nieco taniej a i plaża była na terenie ośrodka. W Sóstó za wstęp na plażę 400 huf od osoby studencki, normalny 700 huf. Jakieś piętnaście minut spacerem drogą bez chodnika była wąziutka, darmowa plaża. Wolałem już zapłacić te paręset forintów, choć oczekiwałbym jednak nieco lepszej infrastruktury i czystości za tę cenę - mnóstwo niedopałków, nawet od samego rana, które trzeba sobie samemu posprzątać, na środku stoi jakiś dmuchany basen ze zgniłą wodą wydzielającą okropny fetor. Ceny w knajpach o wiele wyższe niż np. w Balatonszemes, choć niedaleko Szabadisosto były już nieco niższe, podobnie jak ich jakość.
Sam kemping Ifjúság spoko, domki były bardzo czyste, codziennie sprzątane łazienki i toalety, których było całkiem sporo, więc nie było kolejek. Ale raczej tam już nie wrócimy. O ile noclegi tanie, to jednak cała reszta mieściny jest dla nas za droga.
No i - jak zwykle - dopisała pogoda. Dzień w dzień 30 stopni jak nie więcej i ciepła woda, szczególnie odczuwalna po zmroku. Nawet zaskrońce rybołowy się zdarzyło zobaczyć przed południem.
Sam kemping Ifjúság spoko, domki były bardzo czyste, codziennie sprzątane łazienki i toalety, których było całkiem sporo, więc nie było kolejek. Ale raczej tam już nie wrócimy. O ile noclegi tanie, to jednak cała reszta mieściny jest dla nas za droga.
No i - jak zwykle - dopisała pogoda. Dzień w dzień 30 stopni jak nie więcej i ciepła woda, szczególnie odczuwalna po zmroku. Nawet zaskrońce rybołowy się zdarzyło zobaczyć przed południem.