Liczba postów: 40
Liczba wątków: 2
Dołączył: 08.10.2012
Reputacja:
9
Czy ktoś z was miał może w ręce tę pozycję?
http://www.jezykowa24.pl/index.php?p437,...el-trading
Jestem coraz bardziej przekonany że przydałby mi się niekoniecznie duży, ale solidny słownik w formie papierowej, bo i wygodne, i (przynajmniej w tym przypadku) mobilne. Oczywiście chciałoby się mieć to, o czym wspomniał rwmagyar, ale fundusze nie pozwalają, no i na razie nie wiadomo czy faktycznie wyjdzie coś więcej z mojej nauki. A jeśli nie żółta książeczka to polecicie jakąś inną pozycję? Na Allegro jest sporo ofert z minisłownikiem Mroczki, może to ktoś przeglądał?
Liczba postów: 440
Liczba wątków: 42
Dołączył: 29.08.2012
Reputacja:
19
sam nie wiem. z jednej strony srednio to wyglada. taka masowka. z drugiej strony, jesli nie masz nic innego, to na pewno bedzie pozytkiem. napisz, na jakim poziomie wegierskiego jestes
mroczki nie polecam.
Liczba postów: 40
Liczba wątków: 2
Dołączył: 08.10.2012
Reputacja:
9
Dopiero zaczynam, mam za sobą 12 lekcji z podręcznika Mroczki.
Liczba postów: 148
Liczba wątków: 4
Dołączył: 06.06.2012
Reputacja:
48
Przy zakupie takiego słownika musisz się przygotować na to, że będzie on zawierał błędy. Najlepszy w tej chwili na rynku z nowych słowników jest Węgiersko - polski słownik tematyczny / Magyar - lengyar tematikus szotar, a z takich poukładanych alfabetycznie to z czystym sercem chyba tylko niestety tego starego Reychmana można polecić. W tej chwili jest na allegro np. egzemplarz węg.-pol. za 50zł. Ja swoje oba też kupiłam w takiej cenie. Trzeba wyczekać poprostu, aż między tych zdzierających wciśnie się jakiś normalny sprzedawca. Z doświadczenia tylko powiem, że polsko-węgierski dużo trudniej kupić, niż węgiersko-polski.
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.06.2012
W ostatnią sobotę wyjechałem na dwudniową, autobusową wycieczkę do Wrocławia - wziąłem ze sobą tekst do przetłumaczenia oraz słownik wspomniany nieco wyżej przez Martyna - jedyny w miarę dostępny w polskich księgarniach. Do tłumaczenia w miarę prostego tekstu słownik ten niezbyt się przydał - to mnie nie zaskoczyło. Wpadłem więc na pomysł zaznaczania w słowników słów, które już znam oraz tych, których znaczenia domyślam się. Zacząłem - na "chybił trafił" - od głoski "gy". I od razu pojawiły się wątpliwości - "fabryka" to "gya"? Inne źródła tego nie potwierdzają. "Bezdzietny" to "gyermerktelen" ? "Głośno" to "hagosan"? "Irono" to "autor, pisarz/-rka", czy dotyczy wyłącznie kobiety? "Lodówka" to chyba przede wszystkim "hutoszekreny" (brak w słowniku), a "jegszekreny" jest mniej używany? "Piasek" to "homog"? "Dwupokojowy" to "keszobas"?
A to tylko kilka kartek. Zgroza! Kto to wypuścił z drukarni? A może nie całkiem mam rację?
Najciekawsze jest dla mnie to, że literówki w wyrazie potwierdzają się też w podanej w nawiasie wymowie!!! I jeżeli dany wyraz jest z błędem, to jest umiejscowiony zgodnie z "nową" pisownią, a nie tam, gdzie szukalibyśmy go alfabetycznie. Kto zatem redagował ten słownik?
Tak, ja zawsze fascynowałem się rzeczami "bardzo daleko od szosy".
Pominąłem tu węgierskie litery - one są w słowniku raczej dobrze podane.
I jeszcze odnośnie Wrocławia - na bardzo efektownym jarmarku przedświątecznym zdecydowanie największą popularnością cieszyły się "kurtoszkołacze" - Magyarorszag górą!
Liczba postów: 306
Liczba wątków: 16
Dołączył: 29.01.2012
Reputacja:
64
(03-12-2012, 22:23)krzysztof73 napisał(a): "Piasek" to "homog"?
[...]
Kto zatem redagował ten słownik?
węszę tu jakiś spiseg.
no niestety trzeba uważać.
bo potem pojawiają się np. takie kwiatki:
: Ɔ(X)И4M :
Liczba postów: 40
Liczba wątków: 2
Dołączył: 08.10.2012
Reputacja:
9
No to mamy opinię, przydała się, już wiem żeby po to nie sięgać. Zaczaję się chyba na węgiersko-polski Reychmana, w drugą stronę w sumie nie jest mi aż tak potrzebny.
Liczba postów: 106
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.06.2012
04-01-2013, 21:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-01-2013, 21:18 przez Brak.)
http://merlin.pl/Slownik-polsko-wegiersk...0-24-8.jpg
Miesiąc temu wypowiedziałem się, jak sądziłem, wstępnie, na temat jedynego dostępnego w polskich księgarniach słownika (raczej - słowniczka) i . Wraz z upływem czasu znajdowałem coraz więcej błędów - głównie literówek, ale są tam też tak dziwne słowa jak "sapkát" (czapka), a pod hasłem "mókus" (wiewiórka) jest (jako "podhasło") "kocsimosás" (mycie samochodu)
Zrozumiałem, że dalsze zaznaczanie błędów nie ma sensu w momencie, gdy zauważyłem, że w słowniczku nie występuje - ani razu - litera "ő"
Prawie wszystkie wyrazy z tą literą mają "ö" (ale jest np. "üszibarack" !).
Dobrze chociaż, że nie ma błędów w wyrazach, którymi określiłbym to wydawnictwo - może dlatego, że nie ma ich w tym słowniczku.
Dla kogoś, kto nie należy do cywilizacji Allegro, to sytuacja niewesoła.
Ale znalazłem sposób - porównam wyrazy ze słownikiem węgiersko - niemieckim. Ten jest bez porównania solidniejszy.
I kolejna rzecz, która dziwi mnie w równie dużym stopniu - dlaczego nikt dotąd nie ocenił tego "dzieła" tak, jak ono na to zasługuje? Pewnie 30% Forumowiczów zna język, 50% nie ma zamiaru znać, a 20% uczy się przy pomocy wartościowszych pomocy naukowych
Liczba postów: 1,759
Liczba wątków: 234
Dołączył: 17.07.2012
Reputacja:
1,037
(04-01-2013, 21:14)krzysztof73 napisał(a): http://merlin.pl/Slownik-polsko-wegiersk...0-24-8.jpg
(...)Zrozumiałem, że dalsze zaznaczanie błędów nie ma sensu w momencie, gdy zauważyłem, że w słowniczku nie występuje - ani razu - litera "ő" Prawie wszystkie wyrazy z tą literą mają "ö" (ale jest np. "üszibarack" !). Dobrze chociaż, że nie ma błędów w wyrazach, którymi określiłbym to wydawnictwo - może dlatego, że nie ma ich w tym słowniczku.(...) Jeśli nabyłeś ten słownik w Merlinie to uważam, że należy wpisać recenzję dzieła. Z tego co piszesz to określenie gniot byłoby komplementem dla wydawcy.
Liczba postów: 440
Liczba wątków: 42
Dołączył: 29.08.2012
Reputacja:
19
to jest niestety poziom dzisiejszych wydawnictw. niekompetentni ludzie, redaktorzy, korektorzy i potem wychodzą takie kwiatki.
|