29-10-2014, 1:22
Witam wszystkich zauroczonych do których i ja nałżę.
Początek lat 80-tyck pracowałem oficjalnie na kontrakcie w Budapeszcie .Zarobki były przyzwoite .Jedyną możliwością przechowywania forintów była lokata w OTP ( wtedy chyba rodzaj banku pocztowego- tak mi się wydaje) Rok temu pomny na miłość do miasta, ludzi i narodu BRATANKÓW postanowiłem zaszaleć i pojechać na kawę do Budapeszt /robię tak raz dwa razy do roku/- zabrałem- bo znalazłem w domu chyba 5 książeczek z jakimiś szczątkowymi końcówkami 50-250 ( Zdaje sobie sprawę ,że to śmiesznostka ale ile frajdy bym miał pijąc nawet 1/4 kawy za tamte ciężko zapracowane forinty) Tymczasem pani w tym samym lokalu gdzie zakładałem trzydzieści lat temu na Moricz ter zresztą lokaty na pytanie czy starczy mi na kawę powiedziała.......nem, dobra kawa zdrożała,na pytanie czy mogę zlikwidować książeczki , pani popatrzyła jak na przygłupa powiedziała swoje nem i popatrzyła jak na szybę.Powiedziałem Pani ,że i tak ją kocham,zapytała dlaczego . Odpowiedź mogła być tylko jedna......jestem polakiem....a co za tym idzie kocham wszystko co wydała ta ziemia. Była dziewczyna zdziwiona ,zmieszana ale dał się zaważyć na twarzy wysiłek umysłowy .Czy waszym zdaniem istnieje coś takiego jak ciągłość zobowiązań .
Początek lat 80-tyck pracowałem oficjalnie na kontrakcie w Budapeszcie .Zarobki były przyzwoite .Jedyną możliwością przechowywania forintów była lokata w OTP ( wtedy chyba rodzaj banku pocztowego- tak mi się wydaje) Rok temu pomny na miłość do miasta, ludzi i narodu BRATANKÓW postanowiłem zaszaleć i pojechać na kawę do Budapeszt /robię tak raz dwa razy do roku/- zabrałem- bo znalazłem w domu chyba 5 książeczek z jakimiś szczątkowymi końcówkami 50-250 ( Zdaje sobie sprawę ,że to śmiesznostka ale ile frajdy bym miał pijąc nawet 1/4 kawy za tamte ciężko zapracowane forinty) Tymczasem pani w tym samym lokalu gdzie zakładałem trzydzieści lat temu na Moricz ter zresztą lokaty na pytanie czy starczy mi na kawę powiedziała.......nem, dobra kawa zdrożała,na pytanie czy mogę zlikwidować książeczki , pani popatrzyła jak na przygłupa powiedziała swoje nem i popatrzyła jak na szybę.Powiedziałem Pani ,że i tak ją kocham,zapytała dlaczego . Odpowiedź mogła być tylko jedna......jestem polakiem....a co za tym idzie kocham wszystko co wydała ta ziemia. Była dziewczyna zdziwiona ,zmieszana ale dał się zaważyć na twarzy wysiłek umysłowy .Czy waszym zdaniem istnieje coś takiego jak ciągłość zobowiązań .